FC Barcelona zaliczyła kolejny imponujący mecz w LaLiga. Wygraną aż 5:1 z Villarrealem i dublet Roberta Lewandowskiego została jednak przyćmiona przez bardzo przykre wydarzenia związane z Markiem-Andre ter Stegenem. Golkiper "Blaugrany" doznał poważnej kontuzji. Media szybko podchwyciły pomysł, by awaryjnie między słupkami znalazł się Wojciech Szczęsny. Okazało się, że do Barcelony zgłosił się ktoś inny. Sam wyszedł z inicjatywą.
Szczęsny dopiero co zakończył karierę, w wieku 34 lat uznał, że nie ma już serca do gry na najwyższym poziomie. W sobotni wieczór pożegnał się z piłkarzami i kibicami Juventusu, a w niedzielnym kibice i dziennikarze zaczęli wyobrażać go sobie w Barcelonie. Były już polski bramkarz szybko sprowadził wszystkich na ziemie. A przerwa w grze ter Stegena potrwa wiele miesięcy. Wszystko wskazuje na to, że uraz kolana wyłączy go z gry na co najmniej pół roku. Niemiecki bramkarz miał dziś (tj. poniedziałek 23.09) przejść zabieg rzepki w prawym kolanie.
Barca szuka bramkarza, jeśli nie Szczęsny to kto? Długo bezrobotny był David De Gea, ale po rocznym bezrobociu w końcu trafił do Fiorentiny. Do klubu sam zgłosił się inny bezrobotny, a raczej emerytowany bramkarz. Mowa o Claudio Bravo, golkiperze, którzy bronił barw Blaugrany w latach 2014-16, zdobywając z FCB ostatnią Ligę Mistrzów. - Jeśli Barcelona do mnie zadzwoni, będę gotowy - przekazał 41-latek arabskiemu portalowi winwin.com. Kilka ładnych lat temu Chilijski bramkarz konkurował o miejsce w bramce z ter Stegenem, w sumie w Barcelonie zagrał 75 razy, a następne 4 lata (2016-2020) spędził w w Manchesterze City. Ostatnie cztery reprezentował barwy Betisu.