Flick dosadnie wypalił po porażce z Osasuną
Przed spotkaniem Osasuny z FC Barceloną, to oczywiście ekipa z Robertem Lewandowskim w składzie była wskazywana w roli murowanego faworyta do zgarnięcia kompletu punktów. Niespodziewanie jednak ekipa z Pampeluny nie tylko wyszła na prowadzenie, ale błyskawicznie strzeliła drugą bramkę, by ostatecznie wygrać aż 4:2 z ekipą prowadzoną przez trenera Hansiego Flicka. Dla Barcelony była to pierwsza porażka w lidze w tym sezonie, co oczywiście odbiło się szerokim echem m.in. w mediach społecznościowych. Po zakończeniu spotkania niemiecki trener "Dumy Katalonii" naturalnie pojawił się na konferencji prasowej, gdzie od razu uczulił dziennikarzy, żeby w jego osobie szukali oni osoby odpowiedzialnej za porażkę z Osasuną. Co więcej, szkoleniowiec Barcelony nie ukrywał, że sytuacja kadrowa w jego zespole nie jest najlepsza i po prostu nie miał on możliwości wystawić na to spotkanie innych, być może bardziej pasujących zawodników.
Trener Lewandowskiego zwrócił się do mediów
- Jeśli mamy kogoś winić, to tylko mnie. Opieka nad zawodnikami to mój obowiązek. Popełniono wiele błędów w tym meczu i oni to wykorzystali. Zawodnicy też byli przemęczeni i dzisiaj musieliśmy odpocząć. - tłumaczył niemiecki szkoleniowiec dodając przy okazji, że w żadnym razie nie szuka on wymówki i zarówno on, jak i jego podopieczni muszą pogodzić się z niełatwą i wysoką porażką z ekipą z Pampeluny.
Kiepska sytuacja kadrowa w Barcelonie już na początku sezonu
Zarówno urazy, jak i liczba minut rozegrana już przez niektórych zawodników zmusiła Flicka do przeprowadzenia wielu zmian w składzie, co zdaniem Niemca bezpośrednio mogło przełożyć się na taki, a nie inny wynik spotkania 8. kolejki. Co więcej, zdaniem Flicka rzut karny dla Osasuny, po którym gospodarze prowadzili 3:1 był tym momentem, który zabił mecz.