Ważne wieści dla Szczęsnego. Powrót ter Stegena coraz bliżej
Transfer Wojciecha Szczęsnego do FC Barcelony stał się w ogóle możliwy 22 września zeszłego roku, kiedy Marc-Andre ter Stegen doznał poważnej kontuzji kolana w meczu ligowym z Villarreal. Hiszpańskie i polskie media błyskawicznie zasugerowały na zastępstwo kandydaturę polskiego bramkarza, który miesiąc wcześniej ogłosił zakończenie piłkarskiej kariery. Działacze Barcelony bardzo szybko poszli tym szlakiem i dogadali się z byłym golkiperem Juventusu. Ten początkowo nadrabiał zaległości, ale w styczniu na dobre wskoczył do bramki "Blaugrany" i Hansi Flick nie kryje się z tym, że Szczęsny jest obecnie jego pierwszym wyborem. Polak wygrał rywalizację z Inakim Peną, ale niewykluczone, że jeszcze w tym sezonie będzie musiał rywalizować z tym, którego zastępuje.
To, co w Barcelonie wyprawia Wojciech Szczęsny poruszyło świat! Te obrazki mówią wszystko
W katalońskich mediach zaczęto już spekulować o przedłużeniu kontraktu z byłym reprezentantem Polski, ale dużą rolę w tym wszystkim może odegrać powrót ter Stegena. Niemiec, który pierwotnie miał stracić po kontuzji cały obecny sezon, przechodzi pomyślną rehabilitację, a najnowsze informacje mówią o tym, że będzie gotowy do gry jeszcze w tych rozgrywkach.
Hiszpańscy dziennikarze twierdzą, że ter Stegen będzie do dyspozycji już w maju, kiedy Barcelonę mają czekać najważniejsze mecze! O postępach w rehabilitacji bramkarza najlepiej świadczy jego najnowszy wpis w mediach społecznościowych. "Każdy powrót zaczyna się od małych zwycięstw. Jestem bardzo szczęśliwy z faktu, że założyłem rękawice oraz korki pierwszy raz od bardzo dawna" - napisał, udostępniając zdjęcia z treningu.
Powrót Niemca może podważyć pozycję Szczęsnego tuż przed kluczowymi spotkaniami w La Liga, a być może również w Lidze Mistrzów. W maju ma się odbyć m.in. ligowe El Clasico, które może zaważyć o losach mistrzostwa. Choć wydaje się to mało prawdopodobne, warto przypomnieć, że w poprzednim sezonie podobna sytuacja miała miejsce w Realu Madryt. Thibaut Courtois po 9 miesiącach bez gry wskoczył do bramki w finale Ligi Mistrzów, a spisujący się pod jego nieobecność świetnie Andrij Łunin wylądował na ławce. Powrót ter Stegena wywołałby z pewnością dyskusję, tym bardziej że jest on przecież pierwszym kapitanem Barcelony.