W tym sezonie Adam Buksa należy do najlepszych strzelców MLS i do liderów zespołu New England Revolution, który sezon zasadniczy zakończył na pierwszym miejscu w Konferencji Wschodniej. Ostatnio nasz rodak przez miesiąc pauzował z powodu urazu. W meczu z New York FC w półfinale na początku zawodów doprowadził do wyrównania. Bramkarza rywali pokonał w swoim stylu: wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego i uderzeniem piłki głową posłał piłkę do siatki. - Buksa, potwór w powietrzu - tak opisano jego bramkę oficjalny portal klubu na Twitterze. To jego 17. gol w tym sezonie. Jednak Polak nie będzie miał miłych wspomnień. Po dogrywce był remis 2:2, a w konkursie jedenastek (3:5) zmarnował bowiem rzut karny. Jego uderzenie obronił bramkarz z Nowego Jorku. W finale Konferencji Wschodniej (5 grudnia) rywalem New York będzie Philadelphia Union. Piłkarzem tego zespołu jest Kacper Przybyłko. W finale Konferencji Zachodniej Portland Timbers (Jarosław Niezgoda) zagra z Realem Salt Lake.
Adam Buksa nie miał fuksa. Nie zgadniecie, jak nazwano reprezentanta Polski w Ameryce
2021-12-01
13:12
Nie tak zapewne wyobrażał sobie Adam Buksa powrót do gry. Wprawdzie reprezentant Polski strzelił kolejnego gola dla New England Revolution, ale zawiódł w konkursie rzutów karnych w meczu z New York FC w półfinale Konferencji Wschodniej MLS. To była kosztowna pomyłka, bo klub Polaka pożegnał się z rozgrywkami.