W sobotnim meczu z Freiburgiem (2:3) huknął z 20 metrów z taką siłą, że piłka mało nie rozerwała siatki. Oficjalny portal Bundesligi umieścił jego gola wśród pięciu najładniejszych bramek kolejki.
- Muszę przede wszystkim podziękować mojemu tacie za to, że jak byłem mały, nauczył mnie strzelać lewą nogą - wspomina Adam. - Wcześniej miałem ją tylko po to, żeby na niej stać.
Zanim w wieku 16 lat trafił do FC Koeln, trenował w małym klubie Sp Vgg 1910 Merzig.
- Mieliśmy treningi tylko trzy razy w tygodniu, więc w pozostałe dni chodziłem z tatą na boisko - opowiada.
- Wydawał mi polecenie "nie masz prawej nogi" i musiałem wszystko robić lewą: przyjmować piłkę, podawać nią i strzelać. Na początku mnie to denerwowało, bo niewiele się udawało. Ale teraz jest to bezcenna umiejętność.
Adam wciąż doskonali umiejętność strzałów z dystansu podczas treningów. Przez ostatnie 15 minut każdych zajęć piłkarze z Kolonii ćwiczą wybrany przez siebie element, Adam zwykle strzela z daleka.
Przeczytaj koniecznie: Legia Warszawa rozgromiła trzecioligowca
Nie ukrywa, że chciałby również wykonywać rzuty wolne, ale nie pozwalają mu na to... Łukasz Podolski i Portugalczyk Petit.
- Są bardziej doświadczeni i to oni wykonują wolne. Nie mówię, że robią to źle, ale może mi też w końcu pozwolą - uśmiecha się Adam.
Być może w reprezentacji Polski Matuszczykowi łatwiej będzie się wykazać.
- Trener Smuda powtarza mi, że najważniejsza dla mnie jest regularna gra w klubie. Ostatnie dwa mecze w Bundeslidze grałem po 90 minut i to chyba nieźle, więc może w sobotę dostanę szansę od początku - nieśmiało dopomina się o swoje piłkarz Koeln.
Po przyjeździe na zgrupowanie odebrał od Smudy gratulacje za strzeloną bramkę w lidze. Potem wspólnie z kolegami wyjaśniał z selekcjonerem szczegóły "afery alkoholowej" z Krakowa.
Patrz też: F1. GP Japonii. Robert Kubica pesymistą
- Jak dziennikarze dowiedzieli się, że była jakaś impreza, to zaczęli dopisywać nazwiska piłkarzy, których tam nie było. Moje inicjały też się pojawiły. Niesłusznie! - broni się Adam.
- Ale było, minęło. Najważniejsze, że wyjaśniliśmy sobie od razu wszystko z trenerem. Atmosfera musi być dobra, jeśli chcemy myśleć o dobrej grze i w końcu o zwycięstwach.