Zbigniew Boniek, Antoni Piechniczek

i

Autor: CyfraSport Zbigniew Boniek, Antoni Piechniczek

Antoni Piechniczek zagrzewa do walki przed barażem na mundial. "Zróbcie to na Śląskim jeszcze raz!"

2022-03-28 9:22

29 marca Biało-czerwoni zagrają na Stadionie Śląskim mecz, którego zwycięzca pojedzie na mundial do Kataru! W przeszłości już trzykrotnie właśnie tu, w Chorzowie, Polacy stawiali „kropkę nad i”, zapewniając sobie bilety na finały MŚ. Nieprzypadkowo – o czym przypomina Antoni Piechniczek (80 l.) – przylgnęło do tej areny miano „Kotła Czarownic”.

Piechniczek, prowadząc reprezentację w latach 80., właśnie w Chorzowie uzyskał „zwycięski remis” 0:0 z Belgią, dający przepustkę do turnieju Mexico'86. - Tak naprawdę jednak najważniejsza mecz na Stadionie Śląskim zagrałem w maju 1981. Wygrana 1:0 z NRD, choć jeszcze nie przesądzała awansu na mundial España'82, „zbudowała” moją drużynę – wspomina po latach. Był wtedy w podobnej sytuacji, jak dziś Czesław Michniewicz. Rozpoczynał dopiero pracę z kadrą, która pod jego skrzydłami rozegrała wcześniej tylko jeden mecz towarzyski. Z Niemcami ze wschodu grał więc nie tylko o finały MŚ; grał o dalszą pracę z reprezentacją. - Życzę trenerowi Michniewiczowi, by i jemu udało się na Stadionie Śląskim zwycięsko zagrać o swoje marzenia. To świetna arena do realizacji takich zadań – dodaje Piechniczek. - Bardzo liczę na to szczególne miejsce w polskiej piłce. Ten stadion widział mnóstwo wspaniałych meczów reprezentacji. Ja zapamiętałem spotkanie Polska-Belgia, które – po dwóch golach Euzebiusza Smolarka – dało nam awans na EURO 2008. Byłem tu, czułem tę moc płynącą z trybun i niosącą biało-czerwonych – ogłosił Czesław Michniewicz na konferencji na Stadionie Śląskim, inaugurującej obecne zgrupowanie.

Czesław Michniewicz może wielu zaskoczyć. Ujawniono plany selekcjonera, burzliwa dyskusja wisi w powietrzu

Piechniczek – jak każdy, kto miał szansę uczestniczyć w meczu w tej polskiej „świątyni futbolu” - podkreśla niezwykłość samego obiektu. – Kiedy stoi się w dole, będąc otoczonym kilkudziesięciotysięcznymi trybunami, człowiek nie słyszy własnych myśli. Żeby przekazać cokolwiek swoim asystentom na ławce, musiałem im krzyczeć do ucha. Nie ma drugiej takiej publiczności w Polsce jak ta, która zjeżdża się w to najbardziej magiczne miejsce w polskim futbolu! – zaznacza. Przypomina też, że w „Kotle Czarownic” rezon traciły futbolowe sławy. - Wyjątkowość atmosfery tworzonej przez widzów podkreślali najwięksi, którzy tu grali i przegrywali: Lew Jaszyn, Bobby Moore, Johan Cruyff. Zresztą żadna instytucja kultury w Polsce – kino, teatr, filharmonia, opera – nie gościła u siebie tak wielu gwiazd w swej dziedzinie, ilu najwybitniejszych piłkarzy w ciągu ponad 60 lat przewinęło się przez murawę Stadionu Śląskiego – dodaje.

Warto jeszcze wspomnieć o murawie kultowej areny. - Zawsze była najlepsza, bo też zawsze w Chorzowie zatrudniano najlepszych specjalistów. Stadion Narodowy w Warszawie ma wiele innych atutów, ale w tej materii nie może się równać ze Stadionem Śląskim – słusznie dorzuca jeszcze legendarny szkoleniowiec, który dwukrotnie poprowadził biało-czerwonych na mundial.

Były reprezentant Anglii wyśmiał Roberta Lewandowskiego! Padły ostre słowa, niedorzeczne zarzuty

Czy we wtorek po raz czwarty w historii właśnie w Chorzowie świętować będziemy awans na mundial? - To tylko futbol, w którym można wygrać i przegrać. Ale ja w sukces reprezentacji głęboko wierzę: w umiejętności zawodników, w doświadczenie trenera Michniewicza. On wie doskonale, o co gra. Może być pierwszym selekcjonerem, któremu wystarczy wygrać jeden mecz, by wprowadzić biało-czerwonych na mundial. Wierzę też, że wspaniały mit Stadionu Śląskiego, stworzony przez dekady dzięki niezwykłej publiczności i atmosferze tego miejsca, znów ożyje! - zapewnia Antoni Piechniczek.

Nowe informacje o zdrowiu Roberta Lewandowskiego. "Jest lekki obrzęk..."

Sonda
Kto awansuje na mistrzostwa świata: Polska czy Szwecja?
Najnowsze