Debiut okrasił pięknym golem, a spotkanie również skończyło się remisem 1:1.
- Pamiętam dokładnie ten mecz i tę bramkę. Dlatego serce w piątek zabije mi mocniej - mówił Brożek. - Dostałem od trenera sygnał, że zagram w pierwszym składzie. To dla mnie wielka szansa, by pokazać, że miejsce w ataku należy się właśnie mnie.
Napastnik Trabzonsporu jak powiedział, tak zrobił. W pierwszej połowie otrzymał świetne podanie od klubowego kolegi, Adriana Mierzejewskiego (25 l.), który na prawej stronie boiska urwał się obrońcom. Brożek jedynie musnął piłkę w polu bramkowym, a ta wpadła do siatki. Z prowadzenia długo się nie cieszyliśmy, bo jeszcze przed przerwą wyrównał napastnik Manchesteru United - Javier Hernandez (23 l.).
Po przerwie Polacy starali się strzelić kolejnego gola, ale w sytuacji sam na sam fatalnie zachował się Mierzejewski, który strzelił wprost w bramkarza. Nie popisał się też Ludovic Obraniak (27 l.). Pomocnik Lille wdał się w niepotrzebną pyskówkę z Carlosem Salcido, a potem lekko kopnął Meksykanina. Ten teatralnie upadł, ale sędzia słusznie pokazał Obraniakowi czerwoną kartkę. Na szczęście osłabieni Polacy do końca grali czujnie i nie dali wbić sobie bramki, w czym zasługa również Przemysława Tytonia (24 l.), który w końcówce popisał się świetną interwencją po strzale Barrery.
Polska - Meksyk 1:1
1:0 Brożek 27. min, 1:1 Hernandez 35. min
Polska: Tytoń - Wasilewski, Głowacki, Jodłowiec (90. Gol), Wawrzyniak - Matuszczyk (71. Glik), Dudka - Błaszczykowski (46. Małecki Ż), Mierzejewski (67. Rybus), Obraniak CZ - Brożek (84. Peszko)
Meksyk: Talavera - Juarez (75. Perez), Rodriguez, Moreno, Salcido Ż - Torrado, Molina (82. Castro) - Barrera, Zinha (65. dos Santos), Guardado - Hernandez (46. De Nigris)
Mecz towarzyski