Prezes PZPN Grzegorz Lato: - To ja go namówiłem. Spotkaliśmy się w tajemnicy w Krakowie. Teraz tylko trzeba poczekać żeby dostał powołanie. Rozmawiałem już o tym z Franciszkiem Smudą.
Trener Franciszek Smuda: - Jaki Melikson? Ciągle do mnie telefonują, a ja nic nie wiem. Ze mną Melikson nie rozmawiał, więc nie wiem czy chce grać dla nas.
Maor Melikson: - Nie mogę o tym mówić, bo trener mi zabronił.... (po chwili) Dzwonią do mnie z Izraela, grożą, że stracę wszystkich przyjaciół i wyzywają od zdrajców, że wybrałem reprezentację Polski.
Jak widać "sprawa Maora Melikson" jest załatwiana w stylu charakterystycznym dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nie wie prawica, co czyni lewica, żadnych oficjalnych wiadomości nie udzielamy, "przecieki" informacyjne ze wszystkich możliwych źródeł.
Poczekamy co z tego bałaganu wyniknie...