- Lekarz polskiej reprezentacji działał bardzo profesjonalnie. O tym, że zagram w meczu z Czechami, zadecydowaliśmy wspólnie. Na kadrze miałem niezbędną opiekę, wszystko było jak trzeba. Od Mariusza Urbana dostałem też niezbędne antybiotyki, a kłopot zaczął się dopiero po ich odstawieniu.
- To, że wdało się zakażenie i sytuacja zrobiła się groźna, nie było winą polskiego lekarza. To był po prostu pech, takie rzeczy się zdarzają - wyjaśnia obrońca reprezentacji Polski.
Damien Perquis: To nie jest wina polskiego lekarza
Jak informowaliśmy wczoraj, Damien Perquis (28 l.) był o krok od tragedii, która zakończyłaby jego karierę. Po EURO w kontuzjowaną w trakcie meczu z Rosją nogę wdało się zakażenie i piłkarz w ostatniej chwili zgłosił się do szpitala we Francji, gdzie przeszedł niezbędny zabieg. Damien zdecydowanie podkreśla jednak, że to, co się stało, nie było winą lekarza polskiej kadry Mariusza Urbana.