Dudek: Cieszę się jak nie wiem co

2009-09-26 7:15

Po trzech latach Jerzy Dudek (36 l.) wraca do reprezentacji Polski. Ostatni raz bramkarz Realu Madryt zagrał w drużynie narodowej na starcie eliminacji mistrzostw Europy 2008, w przegranym 1:3 meczu z Finlandią w Bydgoszczy.

„Super Express”: – Zaskoczył cię telefon od tymczasowego selekcjonera Stefana Majewskiego?

Jerzy Dudek: – Tak pół na pół. Przecież poprzedni szkoleniowiec drużyny narodowej Leo Beenhakker miał problem z obsadą bramki. Łukasz Fabiański doznał kontuzji, Tomek Kuszczak został trzecim bramkarzem w Manchesterze. Do kadry powoływany był dubler Artura Boruca w Celticu Glasgow, Łukasz Załuska. Liczyłem, że w tej sytuacji trener Beenhakker zadzwoni do mnie...

– Masz pretensje do Beenhakkera?

– Nie mam o nic żalu. To był jego wybór.

– Czy trener Majewski musiał długo cię namawiać?

– Nie musiał mnie przekonywać. Gra w drużynie narodowej to zaszczyt. I pamiętajmy, że ja nigdy nie powiedziałem, że rozstaję się z kadrą! Jestem tą nominacją podekscytowany, cieszę się, że znów będę częścią reprezentacji, że będę za nią odpowiedzialny. Już nie mogę się doczekać przyjazdu na zgrupowanie!

– Twoje powołanie wywołało największe poruszenie. W Realu jesteś tylko rezerwowym. Co Dudek może dać kadrze?

– Nie będę polemizował z tymi, którzy wypominają mi wiek. Wiem, co potrafię, w jakim gram klubie. Wiem, że stać mnie na to, by pomóc zespołowi. Może w tym momencie trener Majewski uznał, że na koniec eliminacji w bramce potrzeba mu kogoś doświadczonego?

– Nowy trener zrezygnował z Boruca, Żewłakowa, Dudki i Krzynówka. Czyżby podejrzewał, że ci najbardziej doświadczeni piłkarze kadry nie będą za niego umierać w meczach z Czechami i Słowacją?

– Nie mam pojęcia. Nie wiem, czy w ogóle selekcjoner z nimi rozmawiał. Być może dał im teraz odpocząć. Spodziewałem się jednak, że zrobi mix, że będzie szukał nowych graczy. Dziwiłem się wcześniej, że Beenhakker ciągle obracał się wokół tych samych nazwisk. Mimo że ci niewiele już dawali od siebie drużynie. Wydawało się, że niektórzy są sobą znudzeni. Majewski próbuje coś zmienić i może ten dopływ świeżej krwi zadziała.

– W kadrze jest Dudek, nie ma Artura Boruca. Zaskoczenie?

– Nie wypada mi tego komentować. Trzeba zapytać Artura, czy ma ochotę dalej grać w kadrze. A co do mnie, to przecież nikt nie gwarantuje, że to Dudek będzie pierwszym bramkarzem.

– Jak w Realu Madryt zareagowali na twoje powołanie do kadry?

– Jak nie jeździłem na kadrę, to cały czas dopytywano, czemu tak się dzieje, że nie ma dla mnie w niej miejsca. Byli mocno zdziwieni. Teraz... znów się zdziwili. Oznajmiłem, że może pojadę na kadrę. Żartowali, że to niedobrze, bo kto teraz zostanie na treningu Realu, jak się inni piłkarze rozjadą na zgrupowania reprezentacji? Bo ostatnio to przynajmniej Dudek zostawał (śmiech).

– Mamy w ogóle szanse na baraże i awans do mistrzostw?

– Mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Trzeba wierzyć i walczyć. Mecze z Czechami i Słowacją są bardzo ważne dla nas wszystkich, bo trzeba naprawić nadszarpnięty wizerunek drużyny narodowej.

– Podobno tak się ucieszyłeś z tej nominacji, że już myślisz o tym, by zagrać na EURO 2012.

– To chyba akurat dobrze o mnie świadczy, że jako piłkarz mam ambicje i wyznaczam sobie cele. Trzeba mieć jakiś punkt zaczepienia. Ale na razie dokończmy te eliminacje. To jest teraz najważniejsze.

Najnowsze