Robert Lewandowski nie wystąpił w poprzedniej kolejce Bundesligi przeciwko Bayerowi Leverkusen, bo dochodził do siebie po urazie rzepki, jaki doskwierał mu od jakiegoś czasu. Sztab medyczny Bawarczyków postanowił dać mu odpocząć, a Polak wykorzystał tę przerwę na regenerację idealnie. Bo w miniony weekend wrócił w pełni sił i pokazał, że nie zatracił swojego instynktu strzeleckiego.
W spotkaniu z Werderem Brema "Lewy" dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i walnie przyczynił się do zwycięstwa Bayernu 4:2. A były to dla niego wyjątkowe trafienia, bo dzięki nim został najskuteczniejszym zagranicznym piłkarzem klubu w historii występów na poziomie Bundesligi. Ma na koncie 94 takie bramki. Dzięki temu wyprzedził Ajena Robbena, który do tej pory dzierżył ten rekord.
Więcej goli od Polaka w meczach ligowych strzeliło dla Bawarczyków jedynie pięciu Niemców. To Gerd Mueller (365 bramek), Karl-Heinz Rummenigge (162), Roland Wohlfarth (119), Dieter Hoeness (102) i Thomas Mueller (100). Ten ostatni też dwukrotnie trafił w meczu z Werderem powiększając swój dorobek.
Dla Lewandowskiego były to też trafienia nr. 16 i 17 w tym sezonie Bundesligi. To oznacza, że umocnił się na prowadzeniu w walce o koronę króla strzelców. Wicelider klasyfikacji - Pierre-Emerick Aubameyang - ma na koncie 13 goli, ale niewykluczone, że nie poprawi już swojego dorobku. Lada chwila ma bowiem opuścić Borussię Dortmund.
ZOBACZ: Lewandowski znów zmienił kolor włosów. Już nie jest blondynem