Dwa lata po wielkiej bójce

2008-06-11 4:00

Stawką spotkania w Bazylei będzie nie tylko utrzymanie szans na awans z grupy

Helweci i Turcy nie zapomnieli wielkiego skandalu sprzed dwóch lat, kiedy po meczu eliminacyjnym MŚ w Stambule grupa zawodników i asystent trenera gospodarzy napadli i skopali Szwajcarów schodzących do szatni.

Helwetom żal, że w boju z Turkami nie będą mogli skorzystać ze swego kontuzjowanego asa Aleksa Frei (29 l.), ale on sam twierdzi, iż nie ma pretensji do Grygery, który sfaulował go przypadkiem i zna sposób na następnych rywali. Ma nim być przesunięcie do ataku Hakana Yakina (31 l.), który gra dla Szwajcarii, choć z pochodzenia jest Turkiem. Sytuacja jest o tyle paradoksalna, że to zwykle Turcy korzystali z janczarów, a tu ma się stać odwrotnie.

Tymczasem histeria w Stambule osiągnęła stan wrzenia. Turecka prasa ostro atakuje trenera Fatiha Terima (51 l.), zwanego "Cesarzem", którego uznano za głównego winnego porażki z Portugalią. Tylko wyraźne i efektowne zwycięstwo nad osłabionym teamem Szwajcarów może mu przywrócić dobre imię. 12 tysięcy tureckich kibiców obiecuje przekrzyczeć na St. Jakob Park 30 tysięcy Helwetów.

Nie przegap!
11 czerwca
20.45 Bazylea: Szwajcaria - Turcja

Najnowsze