„Super Express”: - Coś się zmieniło w waszym podejściu do turnieju po bolesnej porażce ze Słowacją?
Dawid Kownacki: - Mecz ze Szwecją był zupełnie inny. Mieliśmy nóż na gardle, musieliśmy koniecznie zdobyć punkty. Pokazaliśmy charakter i to, że wierzymy do końca w zwycięstwo. W przerwie mówiliśmy do siebie: „Chłopaki, musimy być cierpliwi. Nieważne kiedy, ale strzelimy tego gola!”.
- Naprawdę nie było chwili rezygnacji? Bo ten mecz długo układał się tak, jak ten ze Słowacją.
- Nie straciliśmy wiary. Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że zdecyduje właśnie wiara i charakter. Gdybyśmy nie wierzyli, to pogodzilibyśmy się z porażką, nie zaatakowali w 90. minucie, nie strzelili gola. My jesteśmy reprezentacją Polski. Mamy charakter, mamy wolę walki i zwycięstwa. Tym razem starczyło to na remis.
- W wielu momentach było widać, że bierzesz ciężar gry na swoje barki.
- To jest drużyna narodowa, gramy w wielkim turnieju. To dla nas był mecz o wszystko. Przegrana nas eliminowała, wydawało mi się, że remis też. Ale słyszę, że zostajemy w grze. Cała drużyna dała z siebie wszystko, ale ktoś musiał dać ten sygnał, żeby zaatakować. Wziąłem na siebie karnego, próbowałem to rozruszać. Szkoda tych pięciu minut, w których straciliśmy dwie bramki.
- Co dla ciebie było trudniejsze: gra przeciwko wymagającym Szwedom, czy obserwowanie meczu ze Słowacją z trybun?
- Zdecydowanie to drugie. Gra przeciwko Szwedom to moment, kiedy możesz sprawdzić się na tle zawodników grających na europejskim poziomie. Jeśli w takim meczu nie dasz sobie rady, ciężko jest myśleć o jakimś transferze zagranicznym.
- Myślisz, że pokazałeś się z dobrej strony?
- Nie lubię sam siebie oceniać. Ale wiadomo – strzeliłem bramkę, miałem asystę. Liczby są, ale zawsze może być lepiej. Przeanalizuję sobie ten mecz i zobaczę, jakie błędy popełniłem.
- Janek Bednarek powiedział po meczu, że jest dumny z bycia Polakiem.
- Mogę tylko to potwierdzić. To coś wspaniałego. Gdzie nie gramy, są przy nas kibice. Ja też jestem dumny, że urodziłem się w Polsce, że to moja Ojczyzna. Tak zawsze będzie.
- O awans do półfinału będzie jednak bardzo trudno.
- Ale my wierzymy. Chcemy spełnić marzenia i grać dalej. Pokażemy charakter i to, że reprezentacja Polski nigdy nie odpuszcza. Pamiętam mecze Polska – Anglia, one zawsze mocno elektryzowały kibiców. Tak samo będzie teraz, bo stawka jest ogromna.