Milik stał się europejską gwiazdą po transferze z Bayeru Leverkusen do Ajaxu Amsterdam. Mimo że polscy kibice pamiętają mu niewykorzystane sytuacje podczas Euro 2016, wiele klubów doceniło umiejętności piłkarza, co ostatecznie zaowocowało przenosinami do Neapolu. Wychowanek Rozwoju Katowice miał świat u swoich stóp, jednak na drodze stanęły mu problemy z kolanami. Tuż po ćwierćfinale mistrzostw Europy 2016 zerwał więzadło krzyżowe w lewej nodze. Do gry wrócił szybciej niż przypuszczano, ale niemal rok później ponownie doznał tej bolesnej kontuzji, tym razem w prawym kolanie. W pewnym sensie stał się symbolem urazów, jednak w sezonie 2018/19 udowodnił swoją wartość. W Serie A strzelił 17 goli i przypomniał o sobie skautom. Głośno mówiono o jego transferze, lecz ten nastąpił dopiero w styczniu 2021. Pół roku po kłótni z Napoli.
Wojciech Szczęsny ma duży problem. Sporo stracił, wszystko przez formalności
Wiele osób kojarzy Arkadiusza Milika z Jessicą Ziółek. To już jednak przeszłość, a ostatnio głośno było o spotkaniach piłkarza z "Agatycze":
Fatalna wiadomość dla Milika
Polak był przekonany, że po zakończeniu sezonu 2019/20 znajdzie nowego pracodawcę. Tak się nie stało, a Napoli nie zgłosiło go do nowych rozgrywek. Przez pół roku nie grał w piłkę i uratowały go dopiero przenosiny do Marsylii. We Francji miał się odrodzić i nawiązać do najlepszych czasów, jednak w obecnym sezonie nie spełnia oczekiwań. Trener Jorge Sampaoli wprost przyznaje, że woli system gry, w którym nie ma miejsca dla reprezentanta Polski. Ma to związek ze słabymi liczbami Milika w lidze – strzelił zaledwie 1 gola w 10 meczach Ligue 1. O kolejne może być jeszcze trudniej.
Kto nowym trenerem kadry? Zagraniczna gwiazda zbyt droga, wielki powrót blisko
Wszystko przez to, że na południu Francji zamelduje się nowy napastnik. Będzie nim Cedric Bakambu, który zakończył kontrakt w Chinach. Kongijczyk dogadał się już z drużyną ze Stade Velodrome, o czym poinformował doskonale orientujący się w realiach transferowych Fabrizio Romano. Obie strony dogadały wszystkie szczegóły, a ostatnią z formalności są testy medyczne. Jeśli były piłkarz Beijing Guo’an je przejdzie, podpisze umowę z OM. Ma pomóc w strzelaniu goli, bowiem marsylczycy zanotowali w lidze zaledwie 27 trafień w 19 spotkaniach.