Derby Moskwy, do których doszło w niedzielę, zapowiadały się na mecz polskich pomocników. W wyjściowych składach obu zespołów znaleźli się nasi piłkarze drugiej linii. W ekipie Dinama był to Sebastian Szymański, a wśród gości - Grzegorz Krychowiak. Maciej Rybus, kolega z drużyny "Krychy", nie znalazł się w składzie na prestiżowy bój. Faworytem konfrontacji byli przyjezdni. Lokomotiw zaczął jednak tę rywalizację fatalnie. Zespół "Krychy" już w 3. minucie przegrywał po strzale z rzutu wolnego Maximiliana Philippa.
Lokomotiw niespecjalnie przejął się stratą gola. Goście grali cierpliwie i po niespełna pół godzinie gry doprowadzili do wyrównania. Aleksiej Miranczuk okazał się pewnym wykonawcą rzutu karnego. W końcówce meczu jego brat - Anton - przesądził o losach rywalizacji, strzelając gola na 2:1 dla Lokomotiwu. Tym samym zespół ten został wiceliderem ligi rosyjskiej.
Bohaterem spotkania Dinamo - Lokomotiw nie wybrano jednak żadnego z braci Miranczuków. Został nim... Grzegorz Krychowiak. To kolejne doskonałe zawody polskiego pomocnika, o którego formę przed kolejnymi starciami w eliminacjach Euro 2020 możemy być chyba spokojni.