Jesienią w wielu meczach ratował punkty dla "Kolejorza". W reprezentacji strzelił zaś w 7 meczach trzy gole (w tym dający nam zwycięstwo 3:2 w meczu z Irlandią) i był wyróżniającą się postacią kadry.
- Strzeliłbym więcej goli, gdybym częściej grał na pozycji wysuniętego napastnika. A poza tym czasem brakowało trochę fartu - twierdzi Robert.
Gole w lidze, reprezentacji i Pucharze UEFA sprawiły, że stał się celem transferowym mocnych zachodnich klubów. Najbardziej zdeterminowana wydawała się Borussia Dortmund.
- Zainteresowanie ze strony Borussii? Słyszałem o nim - uśmiecha się tajemniczo Lewandowski.
Na razie jednak nie ma czasu by myśleć o transferach, a także o planach urlopowych. Trenuje z kadrą w RPA i szykuje się na mecz z Irakiem.
- Zanim jednak poleciałem do Afryki, z całą drużyną Lecha pożegnałem się z trenerem Smudą. Dostał od nas pamiątkową kolekcję zdjęć. To również dzięki niemu zostałem "Odkryciem Roku" i jestem reprezentantem Polski - przekonuje Lewandowski. - A wracając do zgrupowania kadry. Koniecznie trzeba wygrać ten ostatni mecz. I oczywiście jesienne spotkania grupowe, bo mam ochotę wrócić do RPA za rok, na mundial. Ładny kraj, choć lepiej samemu z hotelu nie wychodzić, bo można nie wrócić w jednym kawałku.
Jeśli zdobędzie bramkę w dzisiejszym meczu z Irakiem, będzie w końcu miał czas na urlop.
- Jeszcze nie wiem gdzie - zaznacza. Wie natomiast już na pewno, czego mu ostatnio brakuje: - Dawno nie jadłem mojego przysmaku: słodkich babeczek z truskawkami przyrządzanych przez mamę. Po powrocie z RPA na pewno nadrobię zaległości - zapewnia.