Pandemia koronawirusa sprawiła, że mistrzostwa Europy 2020 musiały zostać przełożone o rok. To natomiast spowodowało, że niejasna stała się sytuacja Jerzego Brzęczka w kadrze. Pojawiły się spekulacje, że selekcjoner przez przeniesienie Euro straci możliwość prowadzenia reprezentacji na tym turnieju. PZPN podjął jednak inną decyzję. Kontrakt z Brzęczkiem został przedłużony do 31 grudnia 2021.
Takie posunięcie nie spodobało się byłemu bramkarzowi reprezentacji, Janowi Tomaszewskiemu. - Po raz pierwszy od ośmiu lat nie mogę zgodzić się z decyzją Zbigniewa Bońka. Uważam, że jest najlepszym prezesem w historii polskiej piłki, bo zrobił naprawdę dużo. Cały czas go popierałem, ale teraz tego zrobić nie mogę. Według mnie kontrakt z Brzęczkiem nie powinien zostać przedłużony. Po meczu z Włochami, w którym debiutował, selekcjoner zaczął niepotrzebnie kombinować z ustawieniem zespołu. Doprowadził do kompromitacji Polski w Lidze Narodów. Przez to straciliśmy możliwość organizacji Final Four tych rozgrywek. W eliminacjach Brzęczek udowodnił, że on wyszedł z klubu, ale klub z niego nie wyszedł. Graliśmy wieloma systemami i nadal nie wiadomo, jaki ma pomysł na reprezentację - wyjaśnił w rozmowie z "Super Expressem" były piłkarz.
Zbigniew Boniek dla SE po przedłużeniu umowy Brzęczka: selekcjoner zasłużył na zaufanie
- Brzęczek doprowadził również do tego, że sam musiał gasić pożary w drużynie. Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Zła atmosfera w kadrze, o której się mówiło, jest tylko i wyłącznie winą selekcjonera. Moim zdaniem Brzęczek nie ma autorytetu w zespole - uważa Tomaszewski. Dodaje jednocześnie, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zatrudnienie zagranicznego trenera. - Polskiej kadrze przydałby się teraz zagraniczny trener, który miałby w du*** opinie wszystkich pseudoekspertów i robiłby swoje. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby taki szkoleniowiec wziął za asystenta Piotra Stokowca, czy Michała Probierza, którzy mogliby być jego następcami i już zbieraliby potrzebne szlify - wyjaśnił były piłkarz.
Lewandowscy pokazali, jak WIELKI TELEWIZOR ma Klara w pokoju. Ale GIGANT!
Tomaszewski ma jednak nadzieję, że za rok będzie mógł... przeprosić Bońka. - Chciałbym w lipcu przyszłego roku powiedzieć do Bońka: "Zbyszek miałeś rację, ja się myliłem". To jest moje marzenie. Ale teraz muszę powiedzieć: "Zbyszek zrobiłeś błąd". Życzę Bońkowi, żebym za rok przyznał się do błędu i go przeprosił - zakończył legendarny bramkarz.