Jan Tomaszewski, Karol Świderski

i

Autor: Tomasz Radzik/SE/Cyfrasport Jan Tomaszewski ostro o zachowaniu Karola Świderskiego

Jan Tomaszewski ostro rozliczył się z reprezentantem Polski. Wygarnął mu prosto z serca, Świderski poniesie konsekwencje?

2022-03-31 7:30

Polska reprezentacja wywołała we wtorek ogromną radość w całym kraju, zwyciężając ze Szwecją 2:0. Biało-Czerwoni zapewnili sobie awans na mundial i powalczą w Katarze o jak najlepszy wynik. Czesław Michniewicz miał mało czasu, ale osiągnął cel, który przed nim postawiono. W finale baraży nie szalał ze zmianami, a na boisku pojawiło się tylko 13 piłkarzy. Na całym zgrupowaniu miało być ich aż 33, jednak m.in. Karol Świderski nie przyleciał do Polski. Wokół jego absencji pojawiło się sporo kontrowersji, z którymi dosadnie rozliczył się Jan Tomaszewski.

Świderski był jednym z odkryć reprezentacji Paulo Sousy. Z anonimowego dla większości kibiców napastnika stał się realnym wzmocnieniem drużyny, co potwierdzał kolejnymi bramkami. Opuścił on zaledwie jeden mecz za kadencji Portugalczyka, a fani doskonale pamiętają jego gole z Albanią (1:0) czy Węgrami (1:2). U portugalskiego selekcjonera nie zagrał tylko w debiucie z Węgrami na wyjeździe (3:3). Często wchodził z ławki, jednak był etatowym reprezentantem kraju. Dezercja Sousy i przejęcie drużyny przez Czesława Michniewicza mogło zasiać w nim trochę niepewności, ale nowy selekcjoner także powołał Świderskiego na pierwsze zgrupowanie. Miał on rywalizować z Adamem Buksą, Arkadiuszem Milikiem i Krzysztofem Piątkiem, bo przecież nikt nie wyobrażał sobie gry bez Roberta Lewandowskiego. Były napastnik Jagiellonii Białystok przeniósł się w zimowym oknie transferowym z PAOK-u Saloniki do Charlotte FC. W MLS zaliczył już 4 bramki w 4 meczach, ale dwie z nich padły w kontrowersyjnych okolicznościach. Mianowicie w trakcie zgrupowania reprezentacji, które 25-latek opuścił ze względu na kontuzję...

Tak Polacy świętowali awans! Zdjęcia prosto z hotelu, policja musiała pilnować porządku. Szał radości

Sonda
Oglądałeś mecz Polska-Szwecja?

Jan Tomaszewski wygarnął Świderskiemu z serca

Świderski jeszcze w nocy z 19 na 20 marca wystąpił w spotkaniu ligowym przeciwko New England Revolution i strzelił 2 bramki, przyczyniając się do zwycięstwa zespołu 3:1. Po tym meczu miał przylecieć do Polski na zgrupowanie, które rozpoczynało się w poniedziałek, 21 marca, ale amerykański klub poinformował o kontuzji napastnika. Z tego względu pozostał on za oceanem i nie wziął udziału w przygotowaniach do finału baraży. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że 26 marca rozegrał on 90 minut w MLS! Ponownie strzelił 2 gole, tym razem zapewniając drużynie wygraną 2:0 nad FC Cincinnati. W Polsce zawrzało, a kibice próbują zrozumieć, jakim cudem kontuzjowany zawodnik opuścił zgrupowanie kadry, a kilka dni później decydował o zwycięstwie klubu. Jan Tomaszewski dobitnie ocenił całą sytuację, patrząc na nią z każdej strony.

Jan Tomaszewski aż się zagotował na wspomnienie o Sousie! Musiał to powiedzieć głośno, wbił szpilę Kuleszy

Na szczęście Polska poradziła sobie ze Szwecją bez Świderskiego i awansowała na mundial. Kibice są przeszczęśliwi:

Winię przede wszystkim amerykański klub, ale PZPN też jest winien. Jeśli napisali, że kontuzja potrwa od tygodnia do 10 dni, oczywiście Amerykanie celowo to zrobili, skoro od tygodnia, to sześć dni też może trwać i teraz go wychwalają, że bronił barw klubu. Nie, nie, nie. Świderski musi zrozumieć i trzeba dać Amerykanom do zrozumienia, że reprezentacja jest najważniejsza - stwierdził bez ogródek legendarny bramkarz. Po chwili zasugerował, że być może Świderski powinien zostać wyrzucony z kadry!

Nie ma takiej możliwości, żeby Messi czy Neymar nie pojechali na mecz reprezentacji. To jest najważniejsza drużyna. To, co mówił Glik. Nie przejmuje się tym, co będzie za miesiąc czy za rok. W tej chwili reprezentacja Polski, gram i to jest najważniejsze. Robert powiedział, że miał największego pietra w życiu przed rzutem karnym. Jeśli ktoś nie traktuje drużyny narodowej jako najważniejszej w sercu i głowie, ja bym z takiego zawodnika po prostu zrezygnował, bo on też jest winien, że nie chciał przyjechać - ocenił Tomaszewski. 

Jan Tomaszewskim o hejcie na Czesława Michniewicza. Stanowcze słowa legendy
Najnowsze