- To wszystko działo się tak szybko, że jeszcze nie zdążyłem ochłonąć. Sam jestem zdziwiony, że wszystko jest już załatwione - uśmiecha się Ebi Smolarek (27 l.), bohater najgłośniejszego polskiego transferu tego lata. - O tym, że Bolton jest mną zainteresowany, dowiedziałem się dopiero w czwartek, a już w sobotę byłem w Anglii i przechodziłem testy medyczne. Niesamowite tempo, takie jak w lidze angielskiej.
- Jestem podniecony tym, że będę grał w Anglii, bo to było jedno z moich największych marzeń - przyznaje Ebi. - Największe to gra w Hiszpanii i udało mi się je już zrealizować. Miałem okazję zmierzyć się z Barceloną i Realem Madryt, a teraz trafię na Manchester United, Arsenal, Liverpool i Chelsea. Co może być fajniejszego dla piłkarza? Przyznam, że jestem fanem Premier League, praktycznie każdego tygodnia oglądam jakiś mecz. A teraz będzie jeszcze lepiej, bo dostałem szansę uczestniczenia w tym od środka - Smolarek sprawia wrażenie naprawdę zadowolonego.
Pierwszą noc spędził na stadionie
Najbardziej prawdopodobny wariant jest taki, że Ebi nie będzie w Boltonie napastnikiem, ale lewoskrzydłowym. Miejsce na szpicy zajął... jego szwedzki kolega.
- Ale i tak bardzo się cieszę, że Johan Elmander trafił do Boltonu. Graliśmy razem jeszcze w Feyenoordzie, dobrze się znamy, więc moja aklimatyzacja w drużynie nie powinna stanowić problemu. Widziałem sobotni mecz Boltonu z West Bromwich Albion i to mnie dodatkowo rozochociło, bo właśnie takie zachowanie kibiców lubię. Nawet jak Boltonowi nie szło, to widać było, że fani są z zespołem i cały czas dopingują. A sam stadion też jest bardzo fajny. Wiem, co mówię, bo przecież praktycznie na nim spałem. Hotel jest częścią stadionowego kompleksu, dlatego na ten mecz miałem naprawdę blisko - opowiada Ebi.
Kto jeszcze pamięta Warzychę?
Smolarek najbliższe półtora tygodnia spędzi z reprezentacją, ale przyznaje, że nie może już się doczekać powrotu do Boltonu.
- Wrócę tu z wielką chęcią, bo wiem, że w Boltonie będę regularnie grał. Po to przecież zostałem tu sprowadzony. Gdybym na kadrze musiał się martwić tym, czy po powrocie do klubu nie wyląduję na ławce, to pewnie by mi to nie pomogło w grze. A po tym transferze jestem pewien, że w Boltonie okazji do gry mi nie zabraknie - tak to widzi Ebi.
Smolarek ma rok na to, aby zrobić coś, co polskim piłkarzom nie udało się od 16 lat. Ostatnim naszym strzelcem w angielskiej ekstraklasie był Robert Warzycha, który zdobył gola 19 sierpnia 1992 roku w meczu Everton - Manchester United (3:0). Trochę długo, prawda?
Ebi Smolarek
Kluby:
Feyenoord Rotterdam - 68 meczów - 12 goli
Borussia Dortmund - 81 spotkań - 25 goli
Racing Santander - 34 mecze - 4 gole
Reprezentacja Polski - 35 spotkań - 13 goli