"Super Express": - Świetna forma to efekt zmiany fryzury?
Kamil Grosicki: - Od trzech miesięcy nie mogłem strzelić gola. Powiedziałem sobie, że trzeba coś zmienić i padło na moje włosy. Wygląda na to, że turecki fryzjer mi pomógł (śmiech).
- W kadrze zwolniło się miejsce po Sławku Peszce...
- Smutno mi z tego powodu, bo Sławek to mój bardzo dobry kolega. Szkoda, że tak się stało, ale w piłce są różne sytuacje. Równie dobrze ktoś może wypaść z kadry z powodu kontuzji. Nie czuję się następcą Sławka, o miejsce na lewym skrzydle walczą przecież inni: Rybus, Pawłowski, Makuszewski. Ja robię wszystko, żeby dostać się do kadry.
- W takiej formie masz duże szanse...
- Codziennie myślę o tym, kiedy trener poda w końcu ten skład kadry na EURO, bo nie jestem pewien, czy się w niej znajdę.
- Zanim 2 maja trener Smuda ogłosi kadrę, zostaniesz ojcem.
- W czwartek żona ma termin porodu. Jest w Szczecinie, bo uznaliśmy, że tak będzie lepiej. Tam ma spokój i fachową opiekę. Wiemy, że będzie córka, damy jej na imię Maja. Po najbliż- szym meczu dostanę dwa dni wolnego, żeby choć na kilkanaście godzin polecieć do Szczecina. Chciałem być przy porodzie, ale mamy jeszcze 5 ważnych meczów, walczymy o awans do Ligi Europejskiej.