Jego pełne imię i nazwisko brzmi Abdillah Salum Abdulla, ma 27 lat i jest mieszkańcem Zanzibaru. Pracuje jako przewodnik i oprowadza wycieczki po zakątkach wyspy, często turystów z Polski.
Nie Lewandowski, ale Grosicki
Zarówno kontakt z Polakami , ale i jego samodzielna nauka pomogły mu dobrze opanować nasz język. Interesuje się piłką nożna, a z naszych piłkarzy zachwycił go Kamil Grosicki. - Większość ludzi na Zanzibarze i moich kolegów uwielbia Roberta Lewandowskiego, ale ja wybrałem Kamila, bo lubiłem patrzeć jak on gra – mówił Abdul, który na facebooku przedstawia się jako "Kamil Turbogrosik z Zanzibaru". Zwiedzając nasz kraj w ubiegłym roku nie mógł nie spróbować poznać osobiście swojego idola, a pomogli w tym rzecznicy klubowi Śląska i Pogoni, gdy „Portowcy” grali mecz ligowy we Wrocławiu.
Były reprezentant brutalnie o alkoholu w PZPN. Prawda jest trudna do zniesienia
Spotkali się po meczu
- Zostałem uprzedzony, że na mecz przyjedzie chłopak z Zanzibaru, który jest moim wielkim fanem. Cieszę się, że go poznałem i mam nadzieję, że jeszcze go spotkam. Fajnie mieć kibiców na całym świecie - skomentował tamto spotkanie Grosicki, a na pamiątkę wręczył Abdulowi bluzę Pogoni. Gość z Zanzibaru, wyspy należącej do Tanzanii był wniebowzięty.
- Kamil jest miłym, dobrym człowiekiem i cieszę się, że go poznałem. Zaprosiłem go na Zanzibar i obiecał, że kiedyś tam przyleci – powiedział Turbo Grosik z Zanzibaru, a o tej niecodziennej historii mówiło się wówczas więcej niż o meczu, który był raczej nudny. Zdjęcia i nagrania ze spotkania reprezentanta Polski z jego fanem z Zanzibaru zrobiły furorę w sieci.
Szymona Włodarczyka czeka kolejna przeprowadzka? Znalazł się na celowniku słynnego klubu