KONTUZJA TYTONIA. Marcelo: Modlę się za niego - WYWIAD

2011-09-20 4:00

Kopnięty kolanem w głowę w czasie meczu z Ajaksem (2:2) Przemysław Tytoń (24 l.) przebywa w szpitalu. Polski bramkarz PSV Eindhoven, u którego stwierdzono silny wstrząs mózgu, do gry wróci za około cztery tygodnie. - Wszyscy byliśmy w szoku. Baliśmy się o jego zdrowie. Modlę się za Przemka - opowiada "Super Expressowi" obrońca PSV Marcelo (24 l.), były gracz Wisły.

"Super Express": - Był pan bardzo blisko Tytonia, kiedy w 30. minucie zderzył się z kolegą z zespołu.

Marcelo: - Tak, widziałem to wszystko z najbliższej odległości. To był przerażający widok. Byłem zupełnie zszokowany. Tytoń leżał na murawie, nie ruszał się. Po uderzeniu w głowę od razu stracił przytomność. Wyglądało to niezwykle poważnie, zwłaszcza że lekarze przez długi czas bali się go ruszać. W ułamku sekundy kariera Przemka mogła zostać przekreślona. Zresztą nie tylko jego kariera. Nawet nie chcę myśleć o tym, co się mogło stać.

- Po meczu dowiadywał się pan, co z Tytoniem?

- Oczywiście, w szatni było ogromne poruszenie. Wszyscy pytaliśmy, co z Przemkiem. Powiedziano nam tylko, że na szczęście nie jest aż tak źle, jak to wyglądało. Szybko odzyskał przytomność, a poza wstrząsem mózgu wszystko jest OK. Jak tylko będę mógł, odwiedzę go w szpitalu. W niedzielę nie było sensu jeszcze do niego dzwonić, bo dopiero dochodził do siebie. Modlę się o jego zdrowie i szybki powrót do bramki PSV.

- Jak przeżył to Timothy Derijck? To on niefortunnie kopnął Polaka w głowę.

- Był niezwykle zasmucony, zresztą jak my wszyscy. Nie myśleliśmy w szatni o meczu, tylko o tym zdarzeniu. Oczywiście to był wypadek, ułamki sekund, jedna niefortunna interwencja. Nie można go za to winić.

- Myśli pan, że Tytoń szybko wróci do gry?

- Nie wiem. Nie jestem lekarzem, przy takich urazach trzeba być ostrożnym. Lepiej się nie spieszyć, bo zdrowie jest najważniejsze. Urazu głowy nigdy nie można lekceważyć. Szkoda, że takie nieszczęście przydarzyło się Przemkowi na początku przygody z PSV, i to jeszcze w takim meczu. Przecież konfrontacja z Ajaksem to w Holandii wielkie wydarzenie.

- W czwartek wygraliście z Legią na inaugurację Ligi Europy...

- Zagraliśmy dobry mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie. Nie pozwoliliśmy na zbyt wiele Legii i kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Przed meczem rozmawiałem z Maciejem Skorżą, z którym pracowałem w Wiśle. Mam do niego ogromny szacunek. Miło było odnowić tę znajomość. Teraz czekam na rewanż w Warszawie. Będzie okazja wrócić do Polski i spotkać się ze starymi znajomymi.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze