„Super Express”: - Poczuł pan ulgę, że Piątek w końcu się przełamał?
Andrzej Bolisęga (pierwszy trener napastnika w Lechii Dzierżoniów): - Myślę, że wiele osób czekało na ten moment. Kibicowało mu, żeby zrzucił z siebie ten ciężar. Doniesienia z Turcji był niepokojące. Wypominano mu minuty bez gola. Ale nie poddał się. Liczę, że te premierowe gole, to początek czegoś dobrego, że znów będziemy oglądać Krzyśka takiego jak dawniej. Uważam, że nie powiedział jeszcze także ostatniego słowa w reprezentacji Polski. Odblokował się i niech nie próbuje już cokolwiek zmieniać. Niech strzela tak dalej!
- Zdziwiło pana to, że zdecydował się w ogóle na transfer do Turcji?
- Wiedziałem, że wyjeżdża tam po to, aby odblokować się. Wiem z różnych stron, że miał oferty z Arabii Saudyjskiej. Ale wybrał ligę turecką właśnie po to, żeby wrócić na właściwe tory. Przypomnę, że przed dwoma laty Istanbul BB grał w Lidze Mistrzów, a w poprzedniej edycji w Lidze Konferencji. W Turcji kibice żyją futbolem, są zaangażowani, nakręcają piłkarzy. Wydaje się, że tym kierował się Piątek. On lubi strzelać gole dla takich fanów. Liczył na to, że cała ta otoczka poniesie go, że pomoże mu odzyskać skuteczność.
Kamil Grabara z kolejną misją w Lidze Mistrzów. Znów będą mówić o "ścianie cudów"?
- Znajduje pan sensowne wytłumaczenie na to, skąd się wzięła ta półroczna strzelecka zapaść?
- Napastnik żyje z podań. Do tego musi mieć trochę szczęścia. Gdy brakuje tych dwóch elementów, to trudno o bramki. Salernitana to nie była drużyna, która stwarzała sobie dużo bramkowych sytuacji. To się przełożyło na brak skuteczności ze strony Piątka. Złapać strzelecki rytm jest niezwykle trudno. Mam nadzieję, że debiutanckie dwie bramki w Turcji pozwolą mu się odrodzić. Ważne, że się przełamał. Teraz musi tylko potwierdzić, że wszystko u niego wraca już na właściwą ścieżkę.
- Czy Piątek jest na tyle mocny, że wspomniane bramki zbudują na nowo jego pewność siebie?
- Jestem o tym przekonany, bo on zawsze był głodny i pazerny na gole. Gdy mu nie szło, to miałem wrażenie, że jest odizolowany. Był stonowany, a w mediach społecznościowych było o nim cicho. Strzelone gole są dla niego impulsem. Dały mu dużo pozytywnej energii. Widzę, że cieszy się tą sytuacją. To jest ważne, żeby miał czystą głową. Krzysiek lubi, gdy ma wsparcie kibiców. Taka sytuacja go mobilizuje. Mam nadzieję, że fani dodadzą mu jeszcze większej siły, że zacznie dobrze grać i strzelać, z czego wszyscy będą zadowoleni.
Patryk Klimala będzie hitem Śląska? Dyrektor sportowy lidera ekstraklasy o kulisach tego transferu
- Nowy selekcjoner kadry Michał Probierz sięgnie niebawem po niego?
- Jestem przekonany, że powołanie do kadry przyjdzie. Jest jednak warunek: Krzysiek musi potwierdzić zwyżkę formy kolejnymi golami. Każdy trener chciałby mieć takiego piłkarza jak Piątek. On jest niekonwencjonalny. W kadrze dał się poznać jako niebezpieczny i skuteczny napastnik, co potwierdzał strzelanymi golami po wejściach z ławki. Trener Probierz na pewno widzi potencjał zawodnika, który jako zmiennik może odmienić przebieg meczu. Na pewno selekcjoner będzie chciał na niego postawić. Pewnie także ucieszył się z tego, że jego były podopieczny w końcu się przebudził.
- Probierz zawsze był zwolennikiem talentu Piątka.
- Odkrył go. To pod jego kierunkiem w Cracovii eksplodował jego talent. Krzysiek zawsze podkreślał, że to trener Probierz dał mu moc. Przez to, że mianował go kapitanem, że wykonywał rzuty karne. Czuł się w ten sposób dowartościowany. Trener Probierz budował jego pewność siebie, budował jako piłkarza. To sprawiło, że ten rozwój był dynamiczny. Szkoleniowiec w wywiadach przewidywał progres napastnika. Nie pomylił się w jego ocenie. Piątek jeszcze pokaże moc.
Wielkie zmiany w życiu gwiazdy Rakowa Częstochowa! Partnerka Ivi Lopeza wszystko ujawniła