Leo czyli święta krowa

2008-09-06 20:36

Trener Leo Beenhakker wyrobił sobie u nas status świętej krowy i jako taki nie podlega krytyce. Wobec tego nie będę krytykował, tylko nieśmiało zapytam:

- dlaczego w meczu w którym reprezentacja Polski powinna grać superofensywnie na boisko wybiega zespół…bez napastników? Bo formalnie do tej roli desygnowany Piszczek kręci się gdzieś w głębi pola. W tej sytuacji dośrodkowania trafiają do nikogo, a siła drużyny w ataku jest zerowa.

- dlaczego  Beenhakker przez godzinę nie reaguje na ten stan rzeczy. Czy starszy pan się zdrzemnął w upale?

- po jaką cholerę w tym czasie obok Smolarka na ławce siedzi wezwany pilnie do kadry Saganowski?

- jaką rolę na boisku pełni Guerreiro? Czy tylko chodzi o podawanie piłki Słoweńcom?

- czy mecz eliminacyjny MŚ to miejsce na eksperymenty z debiutantami pokroju Kowalczyka i Bandrowskiego?

-czy zobaczymy jeszcze kiedyś bialo-czerwonych wybiegajacych na boisko z gotowym planem gry, a nie chaotyczną zbieraninę której  taktykę wymyslają dopiero na boisku starsi zawodnicy?

I wreszcie:
- czy musimy osiągnąć poziom piłkarski Trynidadu i Tobago by ktoś przerwał ten absurd?

Osoby znające odpowiedzi na te pytania proszę o przesłanie ich na adres Super Expressu.

Najnowsze