Z dużą regularnością wokół PZPN za rządów Cezarego Kuleszy robi się głośno i to niekoniecznie w pozytywnym sensie. Afer w ostatnich miesiącach było mnóstwo i każda z nich mocno nadszarpywała wizerunek polskiej centrali piłkarskiej. Po kilu tygodniach względnego spokoju, ponownie zrobiło się gorąca. A przyczyniła się do tego decyzja o rozstaniu z Jakubem Kwiatkowski. Team manager i rzecznik prasowy PZPN pracował przy kadrze wiele lat, a teraz doszło do pożegnania i to w bardzo chłodnym stylu.
Listkiewicz zwrócił się do Kwiatkowskiego
Sam Kwiatkowski w mediach społecznościowych zauważał, że nie został poinformowany o przyczynach zwolnienia i nie ukrywał negatywnych emocji. Niekoniecznie spodobało się to Michałowi Listkiewiczowi, który we wpisie na Facebooku zwrócił się do byłego już rzecznika PZPN. - PZPN zwolnił pracownika, nie pierwszy i nie ostatni raz. To dzieje się w każdej firmie. Szum niesamowity jakby przynajmniej Lewandowski zrezygnował. Kiedyś był kierownik reprezentacji, dziś to team manager, ale natura pracy taka sama, usługowa - zaczął wpis Listkiewicz.
- To nie kierownik wygrywa, przegrywa, remisuje mecze. W klubie "kiero" odgrywa dużo większą rolę, jest z drużyną każdego dnia, załatwia setki prozaicznych acz niezbędnych spraw. Nie oceniam Jakuba Kwiatkowskiego ani jego przełożonych, chodzi mi o zachowanie proporcji. Zwolniłem raptem kilku pracowników i do dziś ich z wzajemnością szanuję. Odchodząc, lepiej cicho zamknąć drzwi, zamiast nimi trzaskać, a spadając z drabiny lepiej nie pluć na boki, bo może będzie się wracać... - podsumował były prezes PZPN.