Ciężko w jakikolwiek racjonalny sposób wyjaśnić co stało się w sobotę w Metz. Gdy gospodarze strzelili gola na 1:0 w rywalizacji z Olympique Lyon na stadionie zapanowała euforia. Niedługo później przerodziła się ona we wściekłość na grupkę fanów, którzy zachowali się w sposób wręcz idiotyczny. W stronę bramkarza gości Anthony'ego Lopesa z trybun poleciała petarda, która kompletnie go ogłuszyła.
Gdyby kibice Metz na tym poprzestali, to zapewne spotkanie zostałoby dokończone. Ci jednak postanowili po raz drugi rzucić środek pirotechniczny na boisko, gdy golkiper Lyonu był opatrywany. Po drugim wybuchu Lopes kilka razy się przeturlał, a prawdopodobnie obrażeń doznał także członek sztabu medycznego. Sędzia zaprosił piłkarzy do szatni, gdzie przesiedzieli czterdzieści pięć minut. Po trzech kwadransach zdecydowano, że spotkanie nie zostanie dokończone i zostało przerwane przy prowadzeniu gospodarzy 1:0. Ciężko jednak przypuszczać, żeby Metz mogło cieszyć się z trzech punktów. Najprawdopodobniej Lyon otrzyma walkowera. W sobotę na ławce rezerwowych Olympique znajdował się Maciej Rybus.
Metz v Lyon in Ligue 1 has been abandoned after this happened. pic.twitter.com/lpVfd3FXMK
— The Away Fans Videos (@TheAwayFansVids) 3 grudnia 2016