"Maja" został wypożyczony z Polonii Warszawa do klubu angielskiej Championship na rok. I zrobił na trenerach Forest ogromne wrażenie. Pomocnik, który przez całą rundę wiosenną w Polonii nie umiał strzelić gola, w Nottingham ma już na koncie trzy trafienia. I to jakie! Szczególnej urody był gol z dystansu w meczu z Derby (3:2), a ostatnio również niesamowita bramka z rzutu wolnego w spotkaniu z Peterborough (2:1).
- Każdy mówi, że piłka mi "zeszła", a to nieprawda! - zapewnia w rozmowie z "Super Expressem" Majewski. - W Nottingham czuję się trochę jak w Grodzisku. Pamiętam, że tam tak długo po zajęciach ćwiczyłem rzuty wolne, że aż mnie pan Stasio musiał wygonić (śmiech). Tutaj trochę potrenowałem i od razu jest efekt. Chłopakom, którzy się ze mnie nabijają, mówię tylko: zostańcie ze mną po zajęciach, a też będziecie tak strzelać - żartuje Radek.
Majewski podkreśla, że przez kilka tygodni nauczył się w Anglii bardzo wiele. Wielka w tym zasługa trenera Nottingham, Billy'ego Daviesa (45 l.).
- Trener to niezły żartowniś - zaczyna opowieść Majewski. - Śmiesznie było w ten poniedziałek. Byłem tylko na jednym treningu, bo odczuwałem skutki niedzielnego meczu ligowego. Trener jak mnie zobaczył, to wypalił: "Radi, nie ściemniaj, nic ci nie jest". Po chwili koledzy zaczęli szykować się do gry w siatkonogę. Biegnę do nich, ale trener każe mi się zatrzymać i mówi: "Radek, ale tutaj trenują tylko najlepsi". Było trochę śmiechu. Kiedy jednak trzeba, to trener potrafi nieźle op... Parę razy zrobił mi taką "suszarkę" w stylu Aleksa Fergusona. Całe szczęście, że Davies to Szkot i jak się zdenerwuje, mówi tak szybko, że niewiele rozumiem - uśmiecha się pomocnik.
Mimo że Majewski spisuje się znakomicie w Championship, nie znalazł się w kadrze Stefana Majewskiego (53 l.) na mecze z Czechami i Słowacją. Grał za to w spotkaniu kadry U-23 z Portugalią (0:0).
- Nie spodziewałem się powołania do dorosłej kadry, więc cieszę się z gry w drużynie do 23 lat. Oczywiście, że chciałbym grać w pierwszej reprezentacji, dlatego ostro trenuję. Bo inaczej w Nottingham też bym nie grał. Gdybym stracił miejsce w składzie, to chyba musiałbym wszystkich pozabijać na treningach, żeby je odzyskać. Wzoruję się trochę na Robin Hoodzie. On zabierał bogatym i oddawał biednym, prawda? To ja będę odbierał piłkę rywalom w Championship i kierował ją do bramki - śmieje się Majewski.