Andrzej Juskowiak

i

Autor: Przemysław Szyszka/Super Express Andrzej Juskowiak

MŚ U20. Andrzej Juskowiak po porażce Polski z Kolumbią mówi: Z Tahiti musimy wygrać 4:0!

2019-05-24 4:10

Żal i wielkie rozczarowanie to uczucia, które dominowały po przegranym pierwszym meczu reprezentacji Polski na mistrzostwach świata do lat 20 z Kolumbią. - Zawiedliśmy, ale wierzę, że w kolejnych spotkaniach zaprezentujemy się znacznie lepiej. Myślę, że w niedzielę z Tahiti wygramy 4:0 – twierdzi jeden z ambasadorów mundialu, w przeszłości znakomity napastnik Andrzej Juskowiak (49 l.).

„Super Express”: - Po porażce z Kolumbią wygrana z Tahiti wystarczy Polakom do wyjścia z grupy?
Andrzej Juskowiak: - Może wystarczyć, ale wiadomo, że kluczowym meczem będzie starcie z Senegalem. Zanim jednak się z nimi zmierzymy, to trzeba zatankować pozytywną energię, żeby ci chłopcy uwierzyli w siebie, żeby ich było widać na boisku. Bo przeciwko Kolumbii bardzo źle to wyglądało. Kolumbijczycy to był zespół. Wiedzieli co i jak chcą grać. Ale nie ma się co załamywać. Wierzę, że na Tahiti nasi piłkarze wyjdą podrażnieni porażką, w ich poczynaniach widać będzie taką pozytywną piłkarską złość i zdecydowanie zwyciężą. Jedno jest pewne: błędem byłoby skreślanie tej drużyny po jednej porażce.

- Dlaczego Polacy tak zawiedli w pierwszym meczu?
- Nie graliśmy eliminacji, a w spotkaniach towarzyskich, siłą rzeczy, żeby sprawdzić zawodników trzeba było rotować składem i ustawieniem. Przez to trener nie miał pewności, jak ta drużyna w danym dniu zagra. Kilka treningów przed startem turnieju, to za mało żeby wypracować schematy taktyczne, zgrać zespół. Kolumbijczycy trenowali razem w Europie od dwóch tygodni, a my do mistrzostw przystąpiliśmy z marszu i to było widać. Dlatego szkoda, że na otwarcie turnieju nie graliśmy z Tahiti. Na podbudowanie, ruszenie z miejsca z impetem.

- Biało-czerwoni przeciwko drużynie z Ameryki Południowej praktycznie nie stworzyli sobie okazji do zdobycia goli, co pana jako świetnego napastnika musiało boleć szczególnie.
- Kiedy napastnik widzi, że drużynie nie idzie, musi umieć przytrzymać piłkę, wyjść na pozycję, ściągnąć na siebie obrońców, pomóc kolegom. Tego mi w przodzie brakowało.

- Mimo, że przeciwko Kolumbii Polacy zawiedli, to czy w naszej grze dostrzegł pan jakieś pozytywy?
- Podobał mi się występ Tomasza Makowskiego w środku pola. Zawodnik, który jest od rozbijania ataków rywali, robił więcej, niż można było od niego oczekiwać. No i całe szczęście, że w dobrej dyspozycji był nasz bramkarz Radosław Majecki, który w kilku sytuacjach pomógł drużynie i przede wszystkim imponował spokojem.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze