Robert Lewandowski

i

Autor: Cyfrasport Robert Lewandowski

Kadra

Najgorszy mecz Lewandowskiego od lat? Surowa ocena byłego kadrowicza, trudno się nie zgodzić

2023-11-19 11:35

Wciąż na czynniki pierwsze rozkładane są poszczególne akcje meczu Polska - Czechy. Biało-Czerwoni zremisowali na Stadionie Narodowym 1:1, definitywnie skazując się na grę w barażach. Kadrze nie pomógł Robert Lewandowski, który przez cały mecz nie mógł znaleźć wspólnego języka z resztą kadrowiczów. – Robert zaliczył słaby występ. Pokazuje, że to nie jest jego czas. Fizyki nie oszukasz. Pokazał, że chce dostawać podania, ale jak zrobił dwa dobre ruchy, to piłki nie dostał. Widać, że nie zdobywa metrów, nie wyprzedza rywali. Byli szybsi i silniejsi. W zasadzie przeszedł obok spotkania – mówił nam Andrzej Niedzielan, były napastnik reprezentacji, obecnie komentator Polsatu.

– Było nawet blisko wygranej...

– Nie byliśmy w stanie domknąć tego spotkania. Nieźle to się układało do momentu zdobycia gola przez nas, a potem zabrakło umiejętności. Robert Lewandowski? partnerzy go nie rozumieli. Dużo biegał na piłki prostopadłe, na wolne pole. Ale tych piłki nie dostawał.

– Widać było po nim złość, że nie ma tej komunikacji.

– Spodziewałem się, że obrońcy, których zaproponował Michał Probierz, czyli Paweł Bochniewicz, Jan Bednarek i Jakub Kiwior, to będą pierwsi rozgrywający i często będziemy grali z pominięciem drugiej linii. Tak było, po kilku nieudanych zagraniach Bednarka, ta pewność siebie z niego zeszła. On w Championship notuje ponad 90 proc. celnych podań. Mecze reprezentacyjne to jednak inny poziom niż Championship. Jak powiedział Lewy - ten stadion onieśmiela zawodników. Widać było, że ta pewność siebie uchodzi z minuty na minutę w kadrze. Brakuje nam kreatywnych zawodników. Nie było Piotra Zielińskiego (choroba), za późno wszedł na boisko Sebastian Szymański, czyli piłkarz o umiejętnościach, kreatywności. Jego wejście tylko na kilka minut jest dla mnie niezrozumiałe. Dlaczego wpuścił Pedę za Michniewicza, a nie Szymańskiego. Potem Peda dostał "wędkę". Trochę to pokazało, że sztab szkoleniowy się pogubił.

– Robert Lewandowski miał spory problem, by się dogadać z Karolem Świderskim, który - jak się okazało potem - nie czuł się dobrze.

– Odcięci od podań, nie schodzący po piłki. Jeśli schodzili po piłki, to były im zabierane. Najprawdopodobniej Świderski źle się czuł od początku meczu. Natomiast jego przekleństwem jest fakt, że on wygląda lepiej, gdy wchodzi na boisko w trakcie meczu, niż gdy gra od pierwszej minuty. Może tego się trzeba trzymać i niech Karol wchodzi na 20-30 minut i zdobywa gole, a inni pracują. Robert zaliczył słaby występ. Pokazuje, że to nie jest jego czas. Fizyki nie oszukasz. Pokazał, że chce dostawać podania, ale jak zrobił dwa dobre ruchy, to piłki nie dostał. Widać, że nie zdobywa metrów, nie wyprzedza rywali. Byli szybsi i silniejsi. W zasadzie przeszedł obok spotkania. Tak samo Przemysław Frankowski - kompletnie niewidoczny. Lepiej czuje się na lewej niż na prawej stronie. Nikola Zalewski...

– Chyba najlepszy w tym meczu polski piłkarz?

– Tak, tylko w reprezentacji Polski musisz prezentować się stabilnie przez 70, 80, czy 90 minut. A nie przez 30. Zrobił dwie, czy trzy fajne akcje, ale w defensywie miał ogromne problemy. Bramka dla Czech padła po akcji wykreowanej z jego sektora. Ta pierwsza piłka, którą wcześniej zagrali zaraz po pierwszym gwizdku była grana w sektor Zalewskiego. Czesi wiedzieli, że Zalewski i Frankowski za mało, lub nie za dobrze bronią. To trochę za mało jak na poziom reprezentacji. Więcej wymagam od Zalewskiego. Większe stabilności. Potencjał jest ogromny, nie zabieram mu umiejętności indywidualnych. Ma polot, ma inteligencje. Dlaczego trzymamy go na skrzydle, a nie w środku boiska. Już kiedyś o tym wspominałem, tak kreatywny piłkarz by się tam przydał. Z Czechami mieliśmy w środku trzech defensywnych pomocników: Szymański, Slisz, Piotrowski. Brakowało kogoś, kto by się odwrócił z piłką z przeciwnikiem na plecach w kierunku naszych napastników.

– Z tej trójki środkowych, których pan wymienił ktoś się obronił? Pewnie, gdyby Zieliński był zdrowy, ten środek wyglądałby inaczej...

– Nie chcę nikogo "grillować". Było solidnie, ale przeciętnie. Bez błysku. Piotrowski strzelił gola, dużo pracował. Znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, jego parametry fizyczne pracowały, wygrywał pojedynki. Z piłką przy nodze miał kłopot. Gra w lidze bułgarskiej w Łudogorcu. To inny poziom. Kuba to jednak jest materiał do obrobienia. Widać było, że ma kłopoty z prostymi elementami. Gdy trzeba szybko zagrać, czy podjąć decyzję to piłka odskakiwała. W końcówce uderzył w trybuny, rozgrywa piłkę w aut. Widać było w nim determinację. Jeżeli mógłbym kogoś wyróżnić to jego, nie tylko za gola, ale też za aspekt fizyczny i mentalny.

– Czesi mogą sobie pluć w brodę, że tego nie wygrali?

– Tak... Mieli tyle sytuacji, że finalnie i oni powinni domknąć to spotkanie. Byli poukładani. Rozmawiałem z kolegami z Czech, którzy mówią, że na tej reprezentacji wieszane są psy. A oni nie wyglądali na rozbitych, tylko na poukładanych.

LEWANDOWSKI I ŚWIDERSKI ZAWIEDLI. NIEDZIELAN NA GORĄCO PO MECZU Z CZECHAMI
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze