Robert Lewandowski stał się w Polsce synonimem sukcesu. Ciężką i długotrwałą pracą wszedł na sam szczyt piłki nożnej i został światową gwiazdą. Za taką pozycję w najpopularniejszym sporcie świata idą też wielkie pieniądze, dzięki którym "Lewy" i jego najbliżsi żyją w luksusach. Niespełna 35-latek nie musi martwić się o wydatki i wiedzie szczęśliwe życie w Barcelonie, dbając przy okazji o pozasportowe biznesy. Można śmiało założyć, że po zakończeniu kariery dalej będzie finansowym hegemonem, jednak Lewandowski nie zapomina o drodze na szczyt. Po latach wrócił do początków kariery i przyznał, że dzięki nim nauczył się szacunku do pieniędzy.
Poruszające wyznanie Lewandowskiego o przeszłości
- Na pewno mam szacunek do pieniądza, bo pamiętam czasy, kiedy mieszkaliśmy z Anią w komunalnym 45-metrowym mieszkaniu na Bielanach. Moim pierwszym autem był Fiat Bravo. Ania jeździła Matizem. Zarabialiśmy wtedy niedużo, starczało na bieżące potrzeby. Potem były coraz większe i większe pieniądze, ale wiemy też jak to jest, kiedy tych pieniędzy po prostu nie ma - powiedział szczerze Lewandowski w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
- Nie będę przepraszał nikogo za to, że zarabiam, a w Polsce ludzie często myślą, że muszą przepraszać za to, że mają pieniądze. Nie kupiłem sobie Ferrari, by trzymać je w garażu. Nie będę przepraszać za to, że ciężko pracowałem i doszedłem do momentu, w którym jestem - dodał niezwykle celnie. W przeszłości zdarzało się, że wytykano mu m.in. luksusowe zegarki, ale widać, iż takie słowa krytyki nie mają na Lewandowskiego większego wpływu.