- Dużo pracowaliśmy z Arkiem nad sferą mentalną. Jest mocny psychicznie i z presją na pewno sobie poradzi. Nie ma znaczenia, czy piłkarz ma 18, 20, czy 25 lat. Albo czuje się na siłach, by wyjść na boisko i walczyć nie patrząc na nazwiska rywali, albo nie. Arek nie ma kompleksów – uważa Adam Nawałka.
Super Express: - Milikowi nie zaszkodzą te porównania do Włodzimierza Lubańskiego?
Adam Nawałka: - Przede wszystkim uważam, że są nie na miejscu. Włodek jest legendą, historią Górnika, a Arek dopiero ją tworzy. Pracuje na swoje nazwisko, choć niewątpliwie to utalentowany zawodnik. Ma i atuty i mankamenty, które musi wyeliminować. Nie powiem jakie, ale zapewniam, że atutów jest więcej.
- Odczuwa pan satysfakcję, że wiosną po bijatyce w barze „Lorneta z Meduzą” nie skreślił pan Łukasza Skorupskiego, tylko dał mu drugą szansę?
- Cieszę się, że Łukasz wyciągnął wnioski z tamtego zdarzenia, że jest mądrzejszy i wierzę, że już nigdy nie da się wciągnąć w podobną historię. Podoba mi się, że solidnie pracuje na treningach i robi stałe postępy. Cały czas stara się pokazać, że warto było na niego stawiać.
- Gdyby miał pan stworzyć prywatny ranking stoperów, to które miejsce zarezerwowałby pan w nim dla Adama Dancha?
- Adam to ścisła krajowa czołówka i swoją postawą w tym sezonie zasłużył na powołanie do kadry. Jeżeli zagra przeciwko Anglii to na pewno nie będzie gorszy od bardziej znanych zawodników z lig zagranicznych. Jestem o niego spokojny, bo to solidna firma.
- Jesienią Górnik gra najładniejszą piłkę w Ekstraklasie. Jaki jest pana przepis na to, by w klubie w którym się nie przelewa, stworzyć drużynę, która trzęsie ligą?
- Spokojnie z tą euforią! To dopiero początek ligi. Patent na sukces jest jeden: rzetelna i solidna praca. Zawodnicy mi zaufali, zaakceptowali pewne warunki i są efekty. Wierzę, że to dopiero początek i będzie jeszcze lepiej.