Początek meczu należał do Włochów. "Azzurri" zepchnęli Portugalczyków do defensywy i wydawało się, że to oni zakończą spotkanie uśmiechnięci. Zespół Antonio Conte spokojnie rozgrywał piłkę, a rywale za nią tylko biegali. Szans bramkowych było jednak jak na lekarstwo.
WIELKI SKANDAL w meczu Chorwacja - Włochy. SWASTYKA na boisku! Będzie śledztwo!
Najlepszą z nich mieli jednak Portugalczycy. Varela znalazł się przed pustą bramką, ale w ostatniej chwili futbolówkę z linii bramkowej wybił Ranocchia. Od tego momentu przewagę zaczęła osiągać ekipa z Półwyspu Iberyjskiego, która coraz śmielej atakowała.
Przede wszystkim wtorkowego wieczoru miała w swoich szeregach człowieka, robiącego różnicę. Eder po przerwie wyszedł niesamowicie naładowany energią. W efekcie tego strzelił decydującego gola i mógł jeszcze kilka razy podwyższyć rezultat. To zdecydowanie najjaśniejsza postać meczu w Genewie. Szkoda, że reszta bohaterów mu nie dorównała, bo to mogło być naprawdę dobre spotkanie.
Włochy - Portugalia 0:1 (0:0)
Bramka: Eder 53
Włochy: Sirigu – De Sciglio (74. Pasqual), Ranocchia, Bonucci, Darmian – Pirlo, Soriano (59. Vazquez), Bertolacci (77. Parolo) – Candreva (65. Gabbiadini), El Shaarawy (69. Sansone), Immobile (74. Matri)
Portugalia: Beto – Vieirinha (46. Cedric), Bruno Alves (59. Carrico), José Fonte, Coentrão (24. Eliseu) – Moutinho, Danilo, Tiago (46. Adrien Silva) – Quaresma (88. Pizzi), Éder, Varela (77. Nani)