Wyjazd na mecz z Wyspami Owczymi pod względem sportowym udał się w stu procentach. Michał Probierz udanie zadebiutował w roli selekcjonera reprezentacji Polski i biało-czerwoni z dalekiej północy mogli wrócić z kompletem punktów. Czasu na radość po zwycięstwie nie było zbyt wiele, bo już w niedzielę Polacy zagrają kolejny ważny mecz w eliminacjach do mistrzostw Europy. Na PGE Narodowym zmierzą się z Mołdawią.
Długa podróż Polaków. Znów nie obyło się bez problemów
Jednak wyjazd na Wyspy Owcze był zdecydowanie trudniejszy pod względem logistycznym. Wszystkiemu winna pogoda. Na wyspach wiał bardzo silny wiatr i już przylot do tego kraju był wyzwaniem. Zdecydowanie gorzej było z powrotem. Reprezentacja Polski miała wylecieć z Wysp Owczych w piątek, ale warunki atmosferyczne uniemożliwiły podróż. Na wylot Polacy czekali do soboty.
Biało-czerwoni wyspy mieli opuścić o godzinie 11:00, ale pogoda ponownie nie dała za wygraną i lot opóźnił się o 50 minut. Na szczęście po tym oczekiwaniu udało się znaleźć "okienko" pogodowe i piłkarze około godziny 14:30 wylądowali w stolicy. Trzeba mieć nadzieję, że przedłużający się powrót do kraju nie zaszkodzi biało-czerwonym w niedzielnej rywalizacji.