Boguski: Potrzebuję psychologa

2008-12-11 7:00

- Wprawdzie po hat tricku w meczu z Odrą trener Beenhakker nazwał mnie "mister trzy gole", ale uważam, że wciąż marnuję zbyt wiele bramkowych sytuacji - mówi jeden z bardziej doświadczonych kadrowiczów na zgrupowaniu w Turcji Rafał Boguski (24 l.).

Pomocnik Wisły ma niebywały dar do znajdowania się w znakomitych sytuacjach strzeleckich. Gdyby w rundzie jesiennej wykorzystywał chociaż połowę, z pewnością walczyłby z Pawłem Brożkiem (25 l.) i Takesure Chinyamą (26 l.) o koronę króla strzelców. A tak zakończył rundę tylko z siedmioma golami na koncie.

- Szkoda że "rozstrzelałem się" tak późno, dopiero w spotkaniu z Odrą w ostatniej kolejce - mówi "Super Expressowi" Boguski. - Wcześniej rzeczywiście było z tym średnio. Słyszałem, że dla wielu piłkarzy lekiem na nieskuteczność jest współpraca z psychologiem. Jeśli im to pomogło, to dlaczego ja nie miałbym spróbować. Kto wie, może jak popracuję z takim fachowcem, zacznę strzelać gole również w reprezentacji?

Boguski już po raz drugi uczestniczy w grudniowym zgrupowaniu kadry w Turcji. Przed rokiem był w drużynie nową twarzą, ale teraz jego pozycja jest znacznie większa. W niedzielnym meczu z Serbią (15.00, transmisja w TVP 2) będzie jedną z ważniejszych postaci w drużynie Leo Beenhakkera.

- Trener na zgrupowaniu nie zwraca uwagi na to, jakiej pozycji dorobiłem się w kadrze - podkreśla Rafał. - Ostro zasuwam, jakbym po raz pierwszy przyjechał na zgrupowanie. Chociaż faktem jest, że teraz jestem bardziej pewny siebie. Jak pierwszy raz dotarłem na zgrupowanie, to nie wiedziałem, czy przywitać się z trenerem Beenhakkerem słowami "good morning", czy po polsku "dzień dobry" - wspomina Boguski, który w niedzielę chce sprawić rodzinie świąteczny prezent.

- Gdybym strzelił debiutanckiego gola w biało-czerwonych barwach sprawiłbym radość tacie, który pracuje w Nowym Jorku i niestety nie przyjedzie do Polski na święta. Muszę się też odwdzięczyć mojej żonie, Alicji, która na mikołajki kupiła mi album wypełniony moimi piłkarskimi zdjęciami - mówi Boguski.

James Bond pomoże Rafałowi Boguskiemu

Katarzyna Zygmunt (31 l.), trener umiejętności psychologicznych:

- Kiedy słyszę, że piłkarz chce współpracować z psychologiem sportowym, to zawsze wróżę mu wielką karierę. Bo przecież nikt nie rodzi się wielkim sportowcem. Dobrze, że Rafał jest samokrytyczny, ale nie może liczyć na to, że wszystkie problemy znikną po jednej rozmowie. To jest długotrwały proces, w którym psycholog jest niczym agent wywiadu James Bond, który musi poznać największe tajemnice. Dzięki pomocy specjalisty sportowiec ma szansę wejść na wyższy szczebel kariery, z przeciętności dojść do mistrzostwa.

Najnowsze