Cała sprawa to efekt działania stowarzyszenia Watchdog Polska. Zajmuje się ono przejrzystością życia w kraju. Przedstawiciele organizacji złożyli pozew do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, w którym domagali się ujawnienia dokumentów przez PZPN. Mają one pokazać na co Związek przekazał 43 miliony złotych. Pieniądze otrzymał w latach 2009-2016 ze Skarbu Państwa. - Już w 2011 roku prosiliśmy o ujawnienie, na co idą wydatki, ale piłkarska centrala nie odpowiedziała na nasze zapytania i została ukarana grzywną w wysokości 12 tysięcy złotych. Do sprawy wróciliśmy po latach - powiedział prezes stowarzyszenia Szymon Ossowski, cytowany przez portal fakt.pl.
- Polski Związek Piłki Nożnej to największa organizacja sportowa, która dodatkowo pobiera dotację od Skarbu Państwa. W okresie 2009-2016 była to kwota 43 milionów złotych i z tej sumy powinien się rozliczyć - dodał Ossowski. PZPN planuje odwołać się od decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Zbigniew Boniek na razie sprawą prawie się nie przejmuje. "Nie mamy nic do ukrycia, bilans jawny, dlaczego mielibyśmy się tłumaczyć przed jakimś stowarzyszeniem" - napisał na Twitterze.
Od 14 lat zajmujemy się #jawność nasze finanse https://t.co/jfuuy7EW70 nie trzeba chodzić do sądu, 12tys. PZPN z naszego wniosku dostał 2012
— Watchdog Polska (@SiecObywatelska) 4 grudnia 2017
W oficjalnym oświadczeniu po nieprawomocnym wyroku stanowisko PZPN wyraził Jakub Kwiatkowski. - Nie jesteśmy urzędem publicznym, nie podlegamy pod ustawę o dostępie do informacji publicznej. Ze środków, które otrzymujemy, regularnie rozliczamy się z Ministerstwem Sportu. Poza tym wszelkie sprawozdania finansowe były dostępne na naszym zjeździe - podkreślił rzecznik prasowy Związku.
Sprawdź też: Słynny kibic Korony Kielce uhonorowany przez Zbigniewa Bońka. ZOBACZ WIDEO