18 sierpnia 1997 roku. Godzina 15:25. Odczyt z wagi: 2,56 kilograma. Dowód dziennikarzy "Diário de Notícias" nie pozostawia wątpliwości. Nowy nabytek Bayernu Monachium faktycznie ma 18 lat, faktycznie urodził się 18 sierpnia i faktycznie... Bawarczycy dokonali najpewniej najlepszego transferu letniego okienka transferowego. Raz, bo złapali perełkę. Dwa, bo po mistrzostwach Europy jego wartość mogła skoczyć nawet dwukrotnie. Oznacza to, że nie miał racji Guy Roux, legendarny szkoleniowiec Auxerre. Twierdził on, że cały ten Sanches to jest jakiś kit. - Sam mówi, że ma 18 lat, ale myślę, że jest to nieprawda. Uważam, że on ma 23 lub 24 lata. Jego data urodzenia została ustalona, gdy piłkarz miał już kilka lat, a więc z pewnością nie jest poprawna - stwierdził w jednym z wywiadów. Młodociana gwiazda zagroziła wówczas Francuzowi procesem, który, jeśli do niego dojdzie, zakończy się zapewne nieprzyjemnie dla leciwego trenera. Zgadując, sporym odszkodowaniem, bo chłopak w ostatnich dniach, zamiast cieszyć się z zasłużonych gratulacji, musiał grzebać w swojej przeszłości i tłumaczyć wszystkim, że wcale nie skończył podstawówki grubo po osiągnięciu pełnoletności.
Ale Portugalczykowi zapewne humor się poprawi, jeśli w niedzielę wróci do kraju ze złotym medalem.