Historia małego Cypriana Gawła poruszyła całą Polskę. Chłopiec z Helu urodził się z padaczką, na którą nie działa żaden lek. Na szczęście udało się zebrać ok. 400 tys. złotych i Cyprianek mógł przejść w niemieckiej klinice kosztowną operację ratującą życie. Lekarze wycięli mu dużą część czaszki, by odciąć od reszy mózgu ognisko padaczkowe.
Operacja udała się. Jeszcze tego samego dnia wybudzony z narkozy chłopiec zaczął ruszać nóżkami i rączkami.
"Jest obolały i opuchnięty i wszędzie mnóstwo kabli, ale wszystko dobrze. Chwała Tobie, Panie Jezu!!! Polecamy Cyprianka opiece Maryi, by szybko wrócił do zdrowia..." - napisała na Facebooku tuż po operacji Martyna Gaweł, mama chłopca.
Chorego Cypriana krótko po operacji odwiedził niezwykły gość - Robert Lewandowski! Jak poinformowały na Facebooku osoby zajmujące się zbiórką pieniędzy na operację malca, najlepszy polski piłkarz przekazał jako Anonimowy Pomagacz kwotę 100 000 złotych! Podczas spotkania w klinice Cyprianek otrzymał też wspaniałe prezenty, m.in. piłkę z dedykację oraz koszulkę z autografem Roberta. "Lewy" miał ją na sobie, gdy we wtorkowym meczu z Atletico Madryt (1:0) w Lidze Mistrzów strzelił zwycięską bramkę, aby po chwili w czasie szalonej radości przekazać nowinę, że wkrótce zostanie ojcem.
Aby pomóc w leczeniu Cypriana, można wpłacać pieniądze na konto Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
nr 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 Tytułem: "28650 Gaweł Cyprian darowizna na pomoc i ochronę zdrowia" Poniżej zdjęcia ze spotkania Roberta z małym Cyprianem
Robert Lewandowski dał 100 tysięcy złotych na operację małego Cypriana! [ZDJĘCIA]
Robert Lewandowski znów pokazał, że jest nie tylko genialnym piłkarzem, ale również wspaniałym i dobrym człowiekiem. Gwiazdor Bayernu Monachium odwiedził w niemieckiej klinice ciężko chorego Cypriana Gawła z Helu. Na miłej wizycie się nie skończyło. Kapitan reprezentacji Polski przekazał 100 tysięcy złotych na operację i leczenie 3-letniego malca. Podarował mu również koszulkę, w której strzelił kilka dni temu gola w meczu z Atletico. Brawo Robert!