W ostatnim meczu rozgrywek polskiej ekstraklasy Lechia Gdańsk przyjechała do Warszawy na mecz z Legią. W przypadku zwycięstwa miała szansę na europejskie puchary, a nawet na mistrzostwo Polski, ale zdołała ugrać zaledwie bezbramkowy remis. Duża w tym "zasługa" Sławomira Peszki, który w drugiej połowie spotkania brutalnie sfaulował lidera rywali Vadisa Odjidję-Ofoe, wyleciał z boiska z czerwoną kartką i osłabił swój zespół.
Choć w poniedziałek w głowach reprezentantów Polski powinno być już tylko zgrupowanie kadry i najbliższy mecz eliminacji MŚ 2018 z Rumunią, to popularny "Peszkin" wciąż nie mógł uwierzyć, że został ukarany w taki sposób. A przy okazji nawiązał do swojej opinii, która - delikatnie mówiąc - najlepsza nie jest.
- Filigranowy, mały chłopczyk, a robią ze mnie bandziora boiskowego - śmiał się skrzydłowy Lechii tuż po przyjeździe do hotelu zamieszkiwanego przez drużynę Adama Nawałki. Szybko się jednak zreflektował i uderzył w pierś - Vadis, sorry! Gratulacje dla Legii za mistrzostwo, gratulacje dla Jagiellonii za bardzo dobry sezon, też dla Lecha, bo wskoczył na podium - rzucił Peszko.
Pierwszego dnia zgrupowania atmosfera była bardzo luźna i widać było, że niektórzy piłkarze wyraźnie stęsknili się za reprezentacją. Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak w swoim stylu stroili sobie żarty ze wszystkiego, Łukasz Piszczek i Kamil Grosicki urządzili sobie pojedynek na strzelecką precyzję, a kadrowicze z polskich klubów udali się na galę podsumowującą LOTTO Ekstraklasę. Więcej zobaczycie w poniższym materiale "Łączy Nas Piłka".