Biało-Czerwoni zagrają stadionie HB Thorshavn, by przedłużyć nadzieje na bezpośredni awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy w Niemczech. Pogoda na Wyspach Owczych jest jesienią bardzo kapryśna. Mieszkańcy tego małego państewka muszą borykać się ze stałymi opadami deszczu, ale też gwałtownymi zmianami pogody. Tamtejsi kibice ostrzegają Polaków przez mocnym wiatrem. Okazuje się, że wiatr (i nie tylko) już ma znaczący wpływ na reprezentację Polski. Piłkarze Michała Probierza muszą nastawić budziki na wcześniejszą godzinę. Kadra będzie musiała wylecieć o kilkadziesiąt minut wcześniej niż zakładano, o czym na wtorkowej konferencji prasowej powiedział Jakub Kwiatkowski.
ZOBACZ: Patryk Peda o powołaniu do reprezentacji Polski. Tak dowiedział się o nominacji
– Byliśmy w kontakcie z linią lotniczą, która będzie odpowiadała za jutrzejszy przelot. Wiedząc, że mogą być problemy pogodowe, zdecydowaliśmy się na linię lotniczą, która od dawna operuje na tym lotnisku. Jest to bardzo doświadczona linia i bardzo doświadczona załoga. Śledząc te doniesienia z Wysp Owczych, decyzja zapadła o przyspieszeniu lotu. Pierwotnie planowaliśmy wylecieć o 9.40, ale po rozmowach z załogą, która będzie obsługiwała nasz lot, decyzja została podjęta o wylocie o godz. 8.20. To sprawi, że nasza podróż będzie bezpieczna – powiedział team manager reprezentacji Polski.
ZOBACZ: UEFA podjęła decyzję! Pokazano Rosjanom, gdzie ich miejsce, nieoczekiwany zwrot akcji