Krzysztof Mączyński od początku uchodził za pupila selekcjonera. Adam Nawałka znał pomocnika z czasów, gdy sam pracował w Górniku Zabrze. Dość niespodziewanie zaczął powoływać go do drużyny narodowej, a kibice i eksperci zastanawiali się, co chce osiągnąć tym Nawałka. Z początku Mączyńskiemu było w nowym środowisku trudno. Z czasem jednak okrzepł i stał się ważnym ogniwem w ekipie. Zarówno na boisku, jak i w szatni. Fani zaczęli dostrzegać czarną robotę, którą "Mąka" wykonywał na boisku. Łącznie z Orzełkiem na piersi Krzysztof Mączyński zagrał 31 razy i 2-krotnie wpisał się na listę strzelców. Sam nie ma wątpliwości, że to duża zasługa Adama Nawałki, o czym opowiedział w programie "Foot Truck" na YouTube'ie.
- Gdyby nie trener Nawałka, to nie wiem, czy bym zagrał w tej reprezentacji. On mnie ciągnął za uszy przez te lata. Były gorsze momenty, ale trener zawsze stał za mną murem - skomentował piłkarz. Decyzja o skreśleniu Mączyńskiego przyszła w najmniej spodziewanym momencie. Zawodnik nie otrzymał powołania na mundial w Rosji (2018) i nikt nie wytłumaczył mu dlaczego na turniej nie pojechał.
- Do dzisiaj nie wiem, dlaczego nie poleciałem do Rosji na mistrzostwa świata. Do dziś tego nie usłyszałem. Byłem przygotowany. To nie była kontuzja, tylko uraz. Jeśli Kamil Glik był gotowy na trzeci mecz, to ja byłem gotowy na pierwsze spotkanie. W tamtym czasie byłem w treningu, nie opuszczałem jednostek treningowych, przecież na Euro pojechałem po operacji i rozegrałem 4 z 5 spotkań - powiedział. Jednocześnie Krzysztof Mączyński zasugerował, że to niekoniecznie była wyłącznie decyzja selekcjonera Nawałki. - Od tamtej pory nie miałem kontaktu z trenerem. To był cios poniżej pasa. Powiem szczerze - nie wiem, czy to była jego decyzja. Znam trenera Nawałkę od lat i nie do końca jestem przekonany, że to on decydował. To jest moja teoria. Nie wiem, dlaczego to się stało w takim momencie - zastanawiał się Krzysztof Mączyński.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: