Jakub Kiwior

i

Autor: cyfrasport Jakub Kiwior

Bohater z Narodowego

Trenował z mistrzynią Polski w dżudo, strzelał jak Roberto Carlos i jako 8-latek zachwycił Anglików - tak Jakub Kiwior dorastał do reprezentacji

2023-06-16 22:27

Jakub Kiwior nie przyćmił pożegnania swego imiennika, Jakuba Błaszczykowskiego, z reprezentacją Polski. Bez wątpienia jednak, kierując głową piłkę do niemieckiej bramki, zwrócił na siebie uwagę wypełnionych po brzegi trybun Stadionu Narodowego. Od kilku miesięcy Kiwior jest piłkarzem Arsenalu, ale mało który z kibiców zapewne kojarzy fakt, że przygodę z piłką zaczynał w Tychach, w… parafialnym klubie Chrzciciel.

Na pierwszy trening – a właściwie zabawę z piłką – ówczesnego czterolatka (!) przyprowadził jego tato. Kuba trafił pod skrzydła Krzysztofa Bergera, który do dziś pracuje z dzieciakami w śląskim mieście. Dzisiejszego stopera Biało-Czerwonych zapamiętał m.in. z takich oto scen. - Miał swój „charakterek”. Był na przykład bardzo punktualny. Jeżeli spóźnił się choćby o minutę na trening, już nie chciał wejść na boisko. Uparł się, koniec i kropka. Czasem obserwowałem za siatką „walkę” taty, by namówić Kubę do wzięcia udziału w treningu – wspominał pierwszy szkoleniowiec Kiwiora.

W tamtych czasach kilkulatek wcale nie palił się do gry w obronie. - Ustawiałem go na lewej obronie, był tam naszym „robocikiem”, wahadłem. Miał wielki ciąg na bramkę. Strzelał mnóstwo bramek, dzięki soczystemu ładnemu uderzeniu z lewej nogi – dodaje Krzysztof Berger. To dzięki tym strzałom Kuba zyskał w zespole przydomek „Roberto Carlos”.

W tyskim środowisku – po dwóch latach Berger zabrał Kiwiora-juniora do klubu Grom – popularny był wówczas coerver coaching, rozwijający indywidualne umiejętności techniczne dzieciaków. Duży nacisk – wzorem choćby szkółki Ajaksu Amsterdam – kładziono też na „ogólnorozwojówkę”. - Wprowadziliśmy dla chłopaków zajęcia z dżudo, które prowadziła dwukrotna mistrzyni Polski w tej dyscyplinie, Urszula Bożek – dopowiada Berger.

Właśnie tak przygotowany Kiwior w 2008 roku, jako członek zwycięskiej ekipy w ogólnopolskim Turnieju Deichmanna, pojechał z nią w nagrodę do Anglii. Młodzi tyszanie w Londynie zwiedzali m.in. futbolową świątynię, czyli Wembley. W Watford z kolei pokonali rówieśników z miejscowego klubu aż 11:1, a jednego z goli – swego pierwszego na Wyspach – zdobył właśnie bohater piątkowego meczu z Niemcami! Galerię z tego wyjazdu prezentujemy poniżej.

Potem, w kolejnych etapach rozwoju, była oczywiście akademia Anderlechtu Bruksela, ważny słowacki rozdział piłkarskiego szkolenia, wreszcie szkoła włoska. A parę miesięcy temu – wart 25 mln euro transfer do Arsenalu. W piątek Kiwior do tejże pięknej historii dopisał ekscytujący wyczyn!

Sonda
Czy Jakub Kiwior będzie w przyszłości najlepszym obrońcą Arsenalu?
Najnowsze