Wichniarek nie jest w moim typie

2008-09-03 8:30

W meczu ze Słowenią i San Marino musimy strzelać bramki, ale w kadrze znów nie ma czołowych napastników. Artur Wichniarek (31 l.) i Ireneusz Jeleń (27 l.) już chyba nigdy nie przekonają do siebie Leo Beenhakkera (66 l.). - Nie są w moim typie - mówi selekcjoner.

- Szanuję i Wichniarka, i Jelenia, ale szukam innego typu piłkarzy. Myślę o przyszłości kadry, więc powołałem Brożka i Lewandowskiego. A gdybym tych dwóch ostatnich nie wziął, to pewnie bym usłyszał, że ignoruję największe polskie talenty - broni się Leo, który woli mówić o powołanych niż o nieobecnych.

- W ciągu ostatniego półrocza Brożek zrobił niesamowity postęp. Lewandowski też. A przecież z przodu mamy jeszcze Smolarka. Ebi dobrze zrobił, przechodząc do Boltonu. W Racingu nie miał szans na grę, a wtedy zrobiłby się kłopot, bo nie moglibyśmy w nieskończoność powoływać piłkarza, który nie gra. Dzięki przejściu do Boltonu problem się rozwiązał - tłumaczy Beenhakker, który ma za to spore zmartwienie z Jackiem Krzynówkiem.

- Jacek w ogóle nie gra w Wolfsburgu, a prędzej czy później może się to obrócić przeciwko reprezentacji. W końcu Krzynówek straci meczowy rytm i co wtedy? - niepokoi się Beenhakker.

Humor Holendrowi poprawia za to polepszająca się atmosfera w reprezentacji.

- To, co stało się na Ukrainie, było czarną kartką w pięknej, kolorowej książce polskiej reprezentacji. Zgrupowanie we Wronkach to już kolejna, biała kartka. Do zespołu wrócił dobry duch, chłopcy cieszą się na swój widok. To dobrze wróży. Musimy być zjednoczeni, bo eliminacje mistrzostw świata są trudniejsze niż walka o EURO. Wtedy było 14 meczów, teraz jest tylko 10. Nie wolno popełniać błędów, bo nie ma ich kiedy odrobić.

Smolarek elegancik

Ebi Smolarek (27 l.) pojawił się na zgrupowaniu kadry jako przedostatni. Leo Beenhakker pozwolił mu przylecieć dość późno, bo nasz napastnik załatwiał ostatnie sprawy związane z przeprowadzką do Anglii. Ebi zameldował się we Wronkach wczoraj po południu. Jak zwykle elegancki, ale tym razem niemający ochoty na żadne rozmowy.

- Nie mam czasu - tylko tyle wydusił z siebie nowy piłkarz Boltonu i dołączył do kolegów, którzy akurat mieli obiad. Wczoraj wieczorem Smolarek wziął już udział w treningu.

Najnowsze