„Super Express”: - Jak się panu podobały mecze Polaków na starcie eliminacji MŚ?
Włodzimierz Lubański (74 l., były napastnik reprezentacji Polski): - Spodziewałem się lepszego wyniku w Budapeszcie. Będąc lepszym zespołem nie potrzebnie straciliśmy punkty remisując 3:3. Można było wygrać z Węgrami. Stało się tak, a nie inaczej. Z szacunkiem do umiejętności Andory, ale było wiadomo, że to kwestia czasu, kiedy strzelimy gola i wygramy (3:0), bo jesteśmy zdecydowanie lepszym zespołem. To co najważniejsze w eliminacjach to zdobywanie punktów właśnie w takich występach. Wiadomo, że różnie mogą układać się pozostałe wyniki w grupie. Starcie w Budapeszcie w pełni nam nie wyszło właśnie ze względu na zgubienie punktów.
- Na trenera Paulo Sousę spadła krytyka. Jak pan ocenia jego początek?
- Dla mnie to nieporozumienie, że już jest krytykowany. Dopiero zaczyna pracę, więc na ocenę jego efektów przyjdzie jeszcze czas. Nie ma sensu już teraz wyciągać wniosków. Jaki sens jest to robić po dwóch meczach? Na plus trzeba zaliczyć zmiany w Budapeszcie, gdy przegrywaliśmy 0:2. Wpuścił chłopaków, którzy zmienili obraz gry. Najważniejsza sprawa to kwestia porozumienia między trenerem a zawodnikami. Wstrzymajmy się z komentarzami.
Robert Lewandowski poznał PASKUDNĄ diagnozę! To DRAMAT, długa przerwa. Nici z rekordu?!
- Który z kadrowiczów zapisał się na plus?
- Na pewno Kamil Jóźwiak. Z Węgrami dał dobrą zmianę. Miał asystę, strzelił gola. Entuzjazmem i dynamiką wprowadził do gry ofensywnej naszej drużyny coś ciekawego. Trzeba go wyróżnić, bo w ten sposób zmienił obraz gry. To jest ważne dla zespołu. Do tego doszła skuteczność, bo padły bramki właśnie z prawej strony
- Jakie ma pan przeczucia przed Anglią?
- Nie ma Roberta Lewandowskiego, ale niech teraz inni pokażą na co ich stać. To nie jest tak, że całe eliminacje gra się jednym składem, lecz szeroką grupą. Zobaczymy, jakie będę efekty trochę wymuszonych zmian. Ale różnie to może wyglądać na tle silniejszego przeciwnika, najlepszego w grupie. Przekonamy się jaka jest siła Polski na tle Anglików. Nie można z góry zakładać, że nam nie wyjdzie. Szanse są zawsze. Kilku naszych kadrowiczów występuje w Anglii, więc znają realia. Mogą przekazać różne uwagi na ten temat pozostałym kolegom. Ponadto będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Jestem przekonany, że Anglicy nie będą mieli z nimi łatwej przeprawy. Obiektywnie patrząc Anglia to silny zespół, ale czy jest dużo silniejszy od naszej kadry? Nie wiem. Wszystko będzie zależało od ułożenia się meczu. Życzę kadrowiczom, aby nie przegrali.
"Kto może, niech plunie na Anglika"! Tak kadra Polski motywowała się na Anglię | Futbologia