Kuba Błaszczykowski z Pawłem Brożkiem umieją wiązać w supły czeskich obrońców. Roger rzucać piłki "na centymetry", Murawski ze Smolarkiem biegać i walczyć 90 minut na 110%. Dudka z Żewłakowem rozgrywać piłkę jak profesorowie pod pressingiem Czechów. A wszyscy razem realizować to, co jest syntetycznym wzorem na nowoczesny futbol - grać jednocześnie piłką i doskonale grać bez piłki.
Ale dosyć zachwytów, bo zaraz dopadła mnie złość. Za ten mecz ze Słowenią, który był futbolowym knotem. Za tę nędzną kopaninę z San Marino. Jeżeli naszych piłkarzy STAĆ na taką grę jak z Czechami, to znaczy, że wtedy im się zwyczajnie nie chciało.
Drużyn futbolowych nie ocenia się po potencjalnych możliwościach ujawnianych raz na dwa lata, zawsze w Chorzowie i tylko 11 października, bo inne daty w grę nie wchodzą.Piłkarskie teamy kocha się za stałość w uczuciu do gry na 100%.
Więc kiedy już ich wypieścimy za te 2:1 z Czechami, staniemy nad nimi z batem. Zdradzili się i teraz wiadomo co mamy prawo od nich wymagać!