Sousa został selekcjonerem Biało-Czerwonych w styczniu tego roku. Ta decyzja Bońka była niespodziewana, gdyż wcześniej prezes wspierał Jerzego Brzęczka. Na niespełna pół roku przed Euro 2020 legendarny piłkarz postanowił jednak zmienić trenera. Ten jednak nie sprawił, że Polska zanotowała dobry występ. W PZPN doszło do zmiany prezesa, ale Cezary Kulesza zaufał Portugalczykowi, przed którym postawił jasny cel – awans do przyszłorocznych mistrzostw świata. Kadra w eliminacjach zajęła drugie miejsce, dzięki czemu walczy o wyjazd do Kataru poprzez baraże. W związku z tym kontrakt 51-latka automatycznie przedłużono do marca, a w razie sukcesu miał on poprowadzić reprezentację na Bliskim Wschodzie. Wiadomo już, że jego plany są zdecydowanie inne, a oferta z Flamengo okazała się wyjątkowo kusząca. Polscy kibice nie rozumieją jednak, jak może on zerwać kontrakt z dnia na dzień.
Były prezes PZPN grzmi w sprawie Paulo Sousy. „Wstyd, że daliśmy się nabrać sprzedawcy świecidełek!”
Paulo Sousa nie był selekcjonerem choćby rok, ale na stałe zapisał się w historii reprezentacji Polski:
Boniek odpowiedział na zarzuty związane z kontraktem Sousy
Za kontrakt Sousy odpowiadał Boniek, a w dyskusji o odejściu Portugalczyka nie można pominąć jego roli. Sam trener odniósł się do byłego prezesa PZPN w rozmowie z Kuleszą, czym zszokował obecnego szefa związku. Dyskusji poddaje się zapisy kontraktowe, jakie zawarł 65-latek, a właściwie ich brak. Mówi się głośno, że były piłkarz m.in. Juventusu nie zabezpieczył PZPN na wypadek sytuacji, jaka ma teraz miejsce. Właśnie do tych zarzutów postanowił się odnieść sam Boniek.
Sousa okłamywał najbliższych współpracowników?! Rzecznik PZPN wyznał prawdę, wstrząsające słowa
- Kontrakt z Paulo Sousą jest dobrze obwarowany. Wbrew pojawiającym się sugestiom to nie jest tak, że Sousa może go rozwiązać w dowolnym momencie bez żadnych konsekwencji. Gdybyśmy zapisali w umowie, że jej zerwanie oznacza wypłatę na przykład 500 tysięcy euro odszkodowania, w istocie byłaby to furtka powodująca, że selekcjoner w każdej chwili mógłby z niej skorzystać po wpłacie tej kwoty. Takiego zapisu jednak nie było, co powoduje, że Paulo Sousie w czasie obowiązującego go kontraktu nie wolno się wiązać z żadnym innym podmiotem. I oczywiście nie może go teraz rozwiązać bez zgody PZPN – stwierdził były prezes związku w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
W istocie Kulesza musi się zgodzić na odejście Sousy, który próbował rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron. Pierwsza odpowiedź prezesa PZPN była negatywna, ale jasne jest, że „z niewolnika nie ma pracownika”, a działacze szukają już następcy Portugalczyka. Według naszych ustaleń najpoważniejszym kandydatem jest Adam Nawałka, ale w kręgu zainteresowań przewija się również nazwisko Czesława Michniewicza. Wiadomo też, że w razie zerwania kontraktu przez Sousę, wysokość ewentualnego odszkodowania określi FIFA.