Michał Probierz objął reprezentację Polski w fatalnym położeniu i od razu zdecydował się na porządki. W przeciwieństwie do Fernando Santosa, błyskawicznie sięgnął po nowe twarze, które w większości znał z młodzieżowej kadry U-21. Jedną z nich był Patryk Peda, który zagrał w pierwszym składzie zarówno z Wyspami Owczymi, jak i Mołdawią. Po tych meczach otrzymał sporo pochwał, choć cała drużyna skompromitowała się na PGE Narodowym, remisując 1:1 z Mołdawianami. Mimo to, występ Pedy oceniono pozytywnie i można spodziewać się, że Probierz w dalszym ciągu będzie próbował zbudować go w seniorskiej reprezentacji. To budzi jednak spore kontrowersje, bo na co dzień 21-latek gra w trzeciej lidze włoskiej i na razie daleko jest od awansu do Serie B.
Prawda o pupilku Probierza aż boli. Jest naprawdę źle
Otóż SPAL, w którym występuje polski obrońca, zajmuje dopiero 16. miejsce (na 20 zespołów) po dziewięciu kolejkach Serie C. Jest to pierwsza pozycja w strefie spadkowej, a Peda wystąpił w sześciu spotkaniach. Jego klub wywalczył zaledwie 8 punktów, na które składają się dwa zwycięstwa, dwa remisy i pięć porażek. Tylko trzy razy SPAL zachowało czyste konto, za co odpowiada 21-letni obrońca. Biorąc pod uwagę te fakty, naprawdę trudno wytłumaczyć jego obecność w pierwszym składzie reprezentacji Polski.
Głośno mówili o tym m.in. Tomasz Hajto i Artur Wichniarek. Ich zdaniem Peda ma potencjał, ale najpierw powinien trafić do lepszego klubu. Można ich zrozumieć - co mają powiedzieć np. grający w Serie A Sebastian Walukiewicz i Mateusz Wieteska, którzy na pierwszym zgrupowaniu Probierza przegrali rywalizację z zawodnikiem z Serie C. Już niedługo selekcjoner będzie musiał wysłać powołania na listopadowe zgrupowanie. Niewykluczone, że Peda otrzyma kolejną szansę z Czechami i Łotwą, mimo że jego klub znajduje się w strefie spadkowej trzeciej ligi włoskiej.