Ekipa z Bolonii nowy sezon rozpocznie w niedzielę domową potyczką z Udinese (niedziela, 18.30, transmisja w Eleven Sports 2). Występ Urbańskiego stoi pod znakiem zapytania: młodego Polaka zabrakło w letnich sparingach, a na zgrupowaniu w Valles pracował głównie indywidualnie. To był efekt dolegliwości w stawie kolanowym (tendinopatia rzepki). U progu sezonu deklaruje więc dość ostrożnie: - Czego oczekuję? Przekonania do siebie trenera i łapania jak największej ilości minut.
To największa piłkarska nadzieja Biało-Czerwonych na najbliższe lata. Sposób myślenia tego chłopaka musi się podobać!
Latem na trenerskiej ławce Bologny doszło do zmiany: Thiago Mottę (odszedł do Juventusu) zastąpił Vincenzo Italiano. Choć więc polski pomocnik kończył sezon jako zawodnik pierwszej jedenastki, w „nowym rozdaniu” musi walczyć o swoje. - Wierzę, że się obronię swoją grą! - zapewnia Kacper Urbański. Udowadniał zresztą w minionych sezonach, że potrafi być cierpliwy, pracując na treningach i czekając na szansę.
Ambitne plany Kacpra Urbańskiego na nowy sezon w Bolonii. Ten chłopak ma wielką pewność siebie!
Teraz czeka zaś przede wszystkim na… debiut w Lidze Mistrzów. To jej bohaterowie wypełniali wyobraźnię kilkuletniego dzieciaka, marzącego o wielkiej piłce. - Zawsze kochałem tych, którzy grali spektakularnie, którzy cieszyli się grą w piłkę – mówi nam Urbański. - Uwielbiałem Leo Messiego, podobał mi się także Ronaldinho i Ronaldo „Fenomeno” – wylicza dziecięcych idoli. Wkrótce – podobnie jak oni w przeszłości – będzie mógł na żywo, na własne uszy usłyszeć monumentalny hymn Champions League. - Ciary! Spodziewam się, że przejdą mnie ciary, gdy go usłyszę, stojąc w koszulce Bologny na murawie! - nie kryje nasz reprezentant.
A sportowe oczekiwania związane z debiutem jego i drużyny w prestiżowych rozgrywkach? - Wygranie Ligi Mistrzów! - wypala natychmiast Kacper Urbański. I tłumaczy ów ambitny plan krótko i dobitnie: - No przecież nie będę celował w wygranie dwóch meczów w grupie. Takie podejście nie ma sensu. Gramy o wszystko!