Arkadiusz Milik był chyba jedynym polskim piłkarzem, o transferze którego latem mówiło się aż tyle. We Włoszech, gdzie na co dzień występuje napastnik, niemal każdego dnia pojawiały się kolejne doniesienia o jego odejściu z Napoli. Snajper biało-czerwonych nie chciał przedłużać kontraktu i zamierzał odejść z obecnego klubu. Problem w tym, że nie wypaliły jego transfery ani do Juventusu Turyn, ani do AS Roma, ani do angielskiego Tottenhamu. Ostatnią deskę ratunku w poniedziałek rzuciła Fiorentina, ale i tu się nie udało. Mimo tego, że kluby porozumiały się już nawet w kwestii przeprowadzenia transferu.
Arkadiusz Milik miał zostać wypożyczony, a następnie kupiony przez Fiorentinę. Włoski klub chciał wydać na niego 24 miliony euro. Sam piłkarz otrzymał ofertę na poziomie 4 milionów euro za sezon. Wygląda jednak na to, że to za mało. Sport Italia przekazała, że 26-latek nie chciał tej umowy podpisać. Teraz wszystko wskazuje na to, że najbliższe miesiące Arkadiusz Milik spędzi co najwyżej na ławce rezerwowych Napoli, choć jeszcze bardziej prawdopodobne wydaje się, że będzie zasiadał na trybunach.
Arkadiusz Milik w Napoli gra od lata 2016 roku. Łącznie dla obecnego pracodawcy zagrał w 122 meczach. Strzelił w nich 48 goli i dorzucił do swojego dorobku jeszcze 5 asyst.