"Super Express": - Krzysztof Piątek wszedł w nowy klub mocnym uderzeniem. Czy spodziewał się pan takiego scenariusza?
Massimo Ambrosini: - Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że kiedy Piątek podpisywał umowę z Fiorentiną, to jego konkurentem do gry w "Violi" był Dusan Vlahović. Z tamtej perspektywy Polak wyglądał co najwyżej na wartościowego zmiennika. Przed zakończeniem okna transferowego sytuacja się zmieniła, Serba sprzedano do Juventusu, na czym zyskał tylko Piątek.
- Trzeba powiedzieć, że na razie ta transakcja opłaca się Polakowi.
- Faktycznie, Piątek strzela jak na zawołanie. Warto również zwrócić uwagę na to, że jego gole decydują o zwycięstwach lub punktach. Bramki zdobywane w starciach z Napoli, czy Atalantą nie są dziełem przypadku. Fajnie, że wrócił dawny Piątek.
- Czy nie jest tak, że włoska ziemia mu służy? Wcześniej w Genoi, czy Milanie również zaliczył "wejście smoka".
- Najwidoczniej tak jest. Słyszałem, że pobyt w Niemczech nie był specjalnie udany. Z drugiej strony nie wolno zapominać o kontuzji, której doznał, a która z pewnością zachwiała jego pozycją w Hercie. Niezależnie od wszystkiego Piątek znowu strzela na boiskach Serie A.
Marco Tardelii o polskiej gwieździe Napoli i szansach z Barceloną. Co za słowa o Piotrze Zielińskim
- Czyli jest szansa, że podbije jeszcze Florencję?
- Jeżeli dalej będzie strzelał z taką regularnością jak do tej pory, to zdecydowanie tak. On jest wypożyczony, ale jeżeli podtrzyma taką formę, to przyszły sezon również rozpocznie w Toskanii.
- Co może pan powiedzieć o innych polskich zawodnikach Fiorentiny - Bartku Drągowskim i Szymonie Żurkowski, który jest wypożyczony do Empoli?
- Drągowski nie jest postacią anonimową w Serie A. Ostatnio długo pauzował z powodu kontuzji, w styczniu zaliczył też nieudany powrót w meczu pucharowym, ale już ostatnio bronił bardzo pewnie w spotkaniu z Atalantą. Na pewno silny punkt "Violi" nie tylko na boisku, ale także w szatni. Żurkowski pokazuje się z dobrej strony w Empoli i być może w przyszłym sezonie wróci do Florencji.
Piłkarz umierał na boisku, nie mogli otworzyć karetki. Przerażające WIDEO!