Ćwierćfinałowy mecz Pucharu Włoch AC Milan - Napoli przyciągnął przed telewizory mnóstwo kibiców z... Polski. Wszystko przez to, że na murawie od pierwszej minuty zobaczyliśmy aż trzech Polaków. W ekipie gospodarzy rywalizację rozpoczął Krzysztof Piątek. Z kolei po drugiej stronie barykady zaprezentowali się Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński. Po dziewięćdziesięciu minutach gry znacznie więcej powodów do radości miał nowy zawodnik "Rossonerich". Milan wygrał 2:0, a oba gole strzelił właśnie Krzysztof Piątek. San Siro skandowało jego nazwisko, a kibice już upatrują w Polaku swojego nowego bohatera i idola, który dał ich ukochanej drużynie miejsce w najlepszej czwórce krajowego Pucharu.
Już pierwszy gol napastnika urodzone w Dzierżoniowie wywołał spore poruszenie na Półwyspie Apenińskim. Jednym z tych, którzy wpadli po trafieniu z 11. minuty w ekstazę był bardzo znany i popularny dziennikarz Tiziano Crudeli. Od wielu lat zajmuje się on piłką nożną, a jego ukochanym klubem jest właśnie AC Milan. Jego radość po trafieniu Polaka zarejestrowały kamery.
Ten sam dziennikarz wpadł w wielką ekstazę również po drugim, pięknym, golu autorstwa Krzysztofa Piątka. Po raz kolejny nie mógł powstrzymać z radości, a inne osoby w telewizyjnym studiu nie mogły opanować jego okrzyków triumfu.
Swoje trzy grosze musiał wtrącić także prezes PZPN. Zbigniew Boniek uznał najwyraźniej, że najwyższy czas, by nauczyć włoskich kolegów poprawnej wymowy nazwiska rewelacyjnego Polaka. Na Twitterze umieścił filmik, na którym bardzo wyraźnie powtarza "Piątek, Piątek, Piątek". Na twarzy sternika piłkarskiej centrali w Polsce widniał szeroki uśmiech, zapewne oznaczający dumę z dokonania reprezentanta biało-czerwonych.
Krzysztof Piątek szeregi AC Milan zasilił w zeszłym tygodniu. Wtorkowe spotkanie z Napoli było dla niego pierwszym w wyjściowym składzie ekipy z San Siro. Po takim popisie może zapewne liczyć na kolejne szanse od trenera Gennaro Gattuso.